Dom w lesie (II) - Zapach…
Data: 15.01.2021,
Kategorie:
Incest
Zdrada
wakacje,
Autor: CichyPisarz
... jastrząb szponami w ofiarę. Przez kilka minut po pustym domu rozchodziły się odgłosy erotycznych ekscesów.
Kiedy kończyli, na ich ciałach pojawiła się cienka warstwa potu. Szczególnie bardzo aktywny młodzian był mocno spocony. Ona leżała na sofie, on stał na podłodze przed i przy każdym dosiadzie dociskał złożoną pod sobą kobietę, której uda nałożył na jej brzucha. Wyciągnięte z kieszeń stanika piersi poruszały się niczym fale, robiła to nawet powstała w wyniki zgięcia ciała w pół pofałdowana skóra okolic brzucha.
- Jesteśmy nienormalni! - zaśmiała się gospodyni, kiedy patrzyła jak wielki kutas rozpycha jej dziurkę, jak cały w niej znika, by po chwili wyłonić się jak z bezkresnej studni. Zdawało się, że członek nie ma końca. Dopiero wyraźny zarys krawędzi wysuwającego się purpurowego kapelusza uspokajał ją, że pała nie jest nieskończenie długa. I wtedy spadał na nią z mocą wodospadu, a reakcja siedziska sofy mogła być tylko jedna - odbijała ją ku górze, czuła przy tym impet uderzeń kul jąder o krocze.
Szczytując, Igor malował wyciskanym z penisa nasieniem wzory, niczym cukiernik ozdabiający tort, wyciskanym z rękawa cukierniczego kremem. Młodzian dla zabawy zamoczył w ejakulacie żołądź i rozmazał go po tafli miękkiego brzucha. A Lena na wszystko patrzyła zafascynowana kochankiem i sposobem w jaki nią przed chwila poniewierał. Tak przynajmniej ona się czuła, kiedy zatracony w rządzy potrząsał i szarpał jej ciałem.
- Na dzisiaj już starczy - westchnęła. - I tak ...
... przegięliśmy - zaśmiała się uszczęśliwiona.
- Chyba tak - skinął głową, siadając obok leżącej ciotki.
Już nawet widok przełęczy pomiędzy jej udami, nie robił na nim wrażenia. Patrzył, oceniał widok niewielkiego czerwonego krateru, połyskujących anatomicznych elementów sromu i ten cudowny wąski paseczek włosków łonowych. Kierowany impulsem, sięgnął tam ręką i powoli wcisnął w cipkę palec.
- O ty... - zareagowała napomnieniem, ale pozwoliła mu chwilę się tam pobawić. Patrzyła i milczała.
Tego dnia za każdym razem, kiedy się natykali na siebie, uśmiechali się. Dobrze wiedzieli, co kryje się pod tą oznaką sympatii. Co z tego, że sobie powiedzieli, że już tego dzisiejszego dnia nie zrobią, skoro jeszcze przed obiadem, Igor stał za ciotką i rytmicznie wpychał się pomiędzy jej pośladki. A przyszedł tylko po wodę mineralną, by wziąć ją do ogrodu, gdzie odpoczywał w cieniu po pracy. Ciocia szykowała obiad, już intensywnie pachniało ziołami, a ona obmywała właśnie jakąś miskę. Oczy niczym detektor ruchu, wyłapały mikro ruch kołyszących się pośladków i krawędzi spódniczki, jakby ciocia robiła to celowo, niczym tancerka.
Zaskoczył ją, ale chyba sama musiała o tym myśleć, bo nawet nie powiedziała słowa sprzeciwu, tylko się uśmiechnęła. Majtki zjechały najpierw do kolan, a w trakcie kiedy ją posuwał, upadły na podłogę miedzy kostki. Brał ją od tyłu blisko pięć minut, a ona opierając się o kuchenną szafkę pozwalała sobie głośno dyszeć, on też się nie hamował.
Lena rozglądała ...