Dom w lesie (II) - Zapach…
Data: 15.01.2021,
Kategorie:
Incest
Zdrada
wakacje,
Autor: CichyPisarz
... się po pomieszczeniu. Widziała notatki przywieszone na lodówce za pomocą magnesów, stojące przyprawy, nieład powstały podczas przygotowywania obiadu, nawet leżące na podłodze połamane kawałki makaronu, które musiały jej wypaść z opakowania, kiedy wrzucała go do wrzątku. I ten las w oddali za oknem... Raz się zbliżał, raz oddalał. Nie. To ona huśtała się niczym uwięziona na sprężynie. Obróciła głowę w stronę kochanka, który właśnie ściskał jej pośladki tak mocno, że pozostawały na nich czerwone smugi. Przez chwilę zdawało się jej, że to nie do niej należy gniecione cudo. Po prostu to wszystko wyglądało, jakby używał do tego sporej siły, a ona nie czuła bólu tylko wzrastającą ekstazę.
- Yhh! Mmm! - zareagowała, jak czuła i obróciła głowę z powrotem, teraz patrzyła na zbliżające i oddalające się krople wody, rozlane na blacie. Wiedziała, że on przyspieszy. Przyspieszył.
Szybki seks, nie był aż tak szybki. Lena dokładnie sprawdzała czas stosunku, bo pilnowała czasu wyjęcia potrawy z piekarnika. Nawet ją to podniecało. Patrzyła na przeskakujące cyferki na wyświetlaczu, licząc na to, że zdążą przed dźwiękiem alarmu.
Kiedy napalony kochanek skończył, naciągnęła bieliznę na miejsce i ucieszyła się, że zdążyli przed czasem. Na minutniku zostało jeszcze trzy minuty do zakończenia pieczenie. Zdążę ochłonąć - skomentowała. Nigdy taka nie byłam! Co tu jest grane? - dziwiła się tej erotycznej swawoli, na którą dawała Igorowi pełne przyzwolenie. Zdawało się, że dzisiaj pobiją ...
... wszelkie rekordy.
Tego dnia nic nie planowała. To się po prostu działo. Oboje podświadomie kierowani poczuciem rozstania, najzwyczajniej w świecie nadrabiali na przyszłość. Chcieli, musieli, mieli okazję nacieszyć się tym, co teraz mają lub mogą mieć, bo za dwa dni Igor już wyjeżdżał. A okoliczności sprzyjały. Hubert miał wrócić późno, Magda wciąż była poza domem.
Chociaż dla obojga był to coś niepojętego, wręcz abstrakcyjnego, tym razem to Lena zainicjowała seks. Nie czuła fizjologicznej potrzeby, cipka zdawała się być już wymęczona do granic możliwości, ale zmysły i wyobraźnia wciąż podrażniały jej uwagę. Znowu zapragnęła spełnić fantazję, którą wstydziła się zrealizować z mężem. Kto by mu w ogóle o niej powiedział, na pewno nie ona. Wziąłby ją za idiotkę.
Jedli obiad, a wspomnienie niedawnych ekscesów wciąż było żywe. Minęło niewiele czasu, bo tyle co przygotowała posiłek, nalała kompot i przygotowała stół - trwało to może z piętnaście minut. Siedzieli i jedli zapiekankę, której smak chłopak pochwalił.
To wtedy sięgnęła ręką pod stół i położyła na kroczu młodzieńca. Zrobiła tak tylko dlatego, bo jej się zachciało, bo mogła tak zrobić. Jadła dalej potrawę, on szybko załapał, o co cioci chodzi. Szybko wpełzła pod szorty i poczuła ciepłą kluchę, która pod jej dotykiem zwiększała objętość. Nie minęła minuta, a chłopka siedział z pałą sterczącą tuż przy krawędzi stołu, trochę się musiał od niej odsunąć, by kobieca dłoń mogła swobodnie działać. Uśmiech za uśmiech. Oddech ...