1. Dom w lesie (II) - Zapach…


    Data: 15.01.2021, Kategorie: Incest Zdrada wakacje, Autor: CichyPisarz

    ... śpiącego twardo jak niedźwiedź Huberta.
    
    Igor przebudził się i usłyszał, że ktoś chodzi po mieszkaniu. Godzina na wyświetlaczu telefonu uświadomiła mu, że powinien zamknąć oczy i pospać jeszcze... długo, była dopiero szósta pięćdziesiąt, niedziela. Usłyszał brzdęk kubka stawianego na blacie, szum gotowanej wody w czajniku elektrycznym, kilka szurnięć kapci. Już miał się obrócić na bok i opuścić powieki, kiedy nagle wpadła mu do głowy myśl - A jak to Lena?
    
    Intuicja go nie zawiodła, nadzieja nie okazała się płonna. Zastał ciocię zalewającą wrzątkiem kawę, aromat rozchodził się po całej kuchni. Pamiętał ją taką z ostatnich wakacji - niewyspaną, w piżamie, bez makijażu.
    
    - Dzień dobry! - wyszeptał, zwracając przy tym uwagę, że w kuchni pojawiło się towarzystwo.
    
    - O! Cześć - uśmiechnęła się zaskoczona, była przy tym taka pogodna, spokojna i taka... normalna, zwyczajna.
    
    Po chwili poczuła na sobie drapieżne i skupione na niej spojrzenie Igora. Już wiedziała, o czym myślał, czego by chciał. Hola, hola! Pilnuj się kobieto. Nie ma mowy! - pomyślała, kręcąc głową. Już w tym momencie ostrzegała samą siebie, uprzedzała zdarzenia. Już wiedziała, jak się zachowa, a bardziej, jak na pewno się nie zachowa. Nie jesteś wariatką! - wciąż się motywowała do zachowania tym razem właściwej postawy.
    
    Było jej miło. Nawet czuła się wspaniale, kiedy położył dłonie na jej biodrach i zmarszczył materiał koszulki, w której spała. Dla niego nawet zwykła bawełna zdawała się być gładkim ...
    ... jedwabiem zdobiącym kobiece ciało. Jak jej się podobała ta emanująca z Igora niepewność, połączona z nieodpartą żądzą. Dłonie mu drżały, ale parł do przodu, nerwowo oddychał, ale milczał. Kobiece ego poszybowało wysoko, ale ta racjonalna strona, wciąż sprowadzała ją na ziemię. Nie! Nie rób tego! - krzyczała w myślach, kiedy dłoń młodzieńca wjechała pod koszulkę, po chwili pod gumkę szortów i skierowała się niżej.
    
    Igor poczuł fale podniecenia. Dłonie zjeżdżały po gładkiej skórze, czuł delikatną miękkość kobiecego ciała. Albo jego umysł płatał mu figle, albo właśnie spoglądał na sunące w dół pośladków dłonie, po części zakryte już szortami do spania. Tyłeczek był jędrny i sprężysty, taki jak zapamiętał z wczoraj, a tak inny niż go pamiętał z ostatnich wakacji. Już dotarł do dzielącego je przedziałka i załamania krągłości w kierunku krocza.
    
    - Nie. Tak nie można! - zaakcentowała opór ekspresyjnym szeptem, kiedy pierwsze ciche "nie" nie odniosło oczekiwanego skutku. Szarpnęła biodrami, by wyrwać się dłoniom Igora.
    
    - Przecież...wszyscy śpią. Dziś... wyjeżdżacie - uzasadnił swoją śmiałe i niezwykle ryzykowne działanie.
    
    - I co z tego. Zaraz ktoś przyjdzie! - wzbraniała się, wciąż balansując ciałem, wciąż rozglądając się po pomieszczeniu. Znowu podniosła głos, choć wciąż mówiła szeptem.
    
    Robił to z bólem, ale zrozumiał obawy ciotki. On działał jak typowy nastolatek - irracjonalnie i impulsywnie, nie liczył się z konsekwencjami. Poczuł przygnębienie i jeszcze większą chęć na ...
«12...678...43»