Wielkanoc. Marta i strażacy
Data: 07.07.2019,
Kategorie:
nauczycielka,
pończochy,
wielkanoc,
Mamuśki
Brutalny sex
Autor: historyczka
... ich intensywny i słodki zapach perfum. Młodszy tak się gapił na biust swojej byłej nauczycielki, że aż rozdziawił gębę.
Starszy nie tracił rezonu.
– Ma paniusia czym oddychać, oj ma!
Kobieta, udając wysoce zawstydzoną, próbowała naciągnąć bluzeczkę na piersi, ale skąpy materiał na to nie pozwalał.
– Oj przestańcie panowie… przez was jestem skonsternowana…
– A co? Nieprawdę mówim? Która kobita we wiesce, albo i w całej okolicy ma większe zderzaki?
Historyczka kraśniała z dumy. Tymczasem Mietek, patrzył na kieliszki z niesmakiem.
– Paniusiu, cóś słaba z ciebie dajka. Takie maluśkie szkiełka… Daj nam normalne szklaneczki. No i sami nie będziem polewać. Ha ha… – Mężczyzna chciał, żeby kobieta znowu pochyliła się nad ławą.
– Ach… przepraszam… – Marta podała tym razem spore szklanki koktajlowe.
– O ma paniusia tam pieprzyk! – Zauważył Mietek, gdy dziewczyna nachyliła się podczas polewania nalewki. Speszyła się, bo nie sądziła, że dekolt odsłania aż tyle.
– A może to nie pieprzyk, tylko malinka? – Ośmielił się spytać Antek, ale zaraz potem oblał się pąsem.
– A może i tak być! – Zarechotał Mietek. – Że narzecony paniusię za mocno tam ugryzł! Ha ha ha!
– Nie mam żadnego narzeczonego… – cicho odrzekła zawstydzona kobieta.
– No to wypijem za to, żeby się taki znalazł. Czas, żeby panna w takim wieku już chodziła z wózeczkiem po wiesce. Ha ha ha!
Marta z żalem, choć ukrywanym, przyjęła przytyk do jej wieku i panieństwa. W tej konserwatywnej ...
... wiosce uchodziła za starą pannę.
Nalewka była mocna, ponad osiemdziesięcioprocentowa. Mężczyźni jednym haustem opróżnili szkło.
– Oj, mocne winko! Mocne!
– To ja podam jeszcze ciasteczka… – Marta sięgnęła do niskiej szuflady, wypinając przed nimi pupę. Rozkloszowana spódniczka uniosła się nieco i mężczyźni dostrzegli koronkowe manszety pończoch. Równie erotyczny widok, podziałał na nich piorunująco. Tymczasem Marta długo szukała ciasteczek w szufladzie, coraz bardziej się wypinając.
Strażacy jakby czytali w jej myślach.
– Ja nie mogę! – dyszał Antoni. – Ale ona ma na sobie pończoszki…
– Takie seksowne cóś to noszą chyba tylko dziwki… żeby był dostęp do pizdy… – szeptał starszy strażak.
Marta słyszała te szepty doskonale.
– sama nie wiedziała dlaczego te słowa podekscytowały ją jeszcze bardziej.
Na komodzie leżała palma wielkanocna. Długa: miała grubo ponad metr. Mieczysław podszedł cichutko, wziął palmę, a następnie spróbował podnieść nią kobiecie spódnicę do góry. Sztywny materiał ułatwił mu zadanie. Mężczyźni zobaczyli pupę Marty w pełnej okazałości. Była spora, ale zgrabna. Biała pupa silnie kontrastowała z ciemniejszym materiałem koronki pończoch. Widać było też wąski paseczek stringów, który chował się między pośladkami.
Marta kątem oka dostrzegła jak Mietek podnosi palmę wielkanocną. Gdy poczuła, że coś się dzieje z jej spódniczką, domyśliła się co jest na rzeczy, jednak postanowiła udawać, że nic nie wie.
Marta, chcąc jeszcze bardziej ...