Nie tak cudowne życie
Data: 21.01.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
nieznajomy,
Autor: CichyPisarz
... się do niej zwracał. Tworzyli prawie cudowny związek. Adrian był romantykiem i poza chwilami męskiej słabości, kiedy myślał o zniewalającym ciele żony, uwielbiał spędzać z nią czas na różne sposoby. Trochę razem biegali, jeździli rowerami, bo oboje kładli nacisk na zdrowy styl życia. Wspólne zakupy nie były dla niego, jak bywa to dla wielu mężczyzn, problemem. Poza tym czasem wybierali się do kina, teatru, wystawy, albo spotykali się ze znajomymi. Lubili swoje cudowne i pozbawione trosk życie.
- Musimy się tam wybrać razem! - Paweł, znajomy Kamili, przekonywał ich już kolejny raz do wspólnego weekendu w jakimś miejscu o dziwnej nazwie.
Wcześniej, przez ponad kwadrans opowiadał o walorach ciszy i spokoju w domku letniskowym, w którym zwykli z żoną spędzać kilka weekendów w roku. Adrian w tym czasie słuchał jego opowieści, ale również rozglądał się po tętniącej życiem kawiarence. Las, spokój, to były klimaty bliższe natury jego żony, więc pozostawił ją w świecie wyobraźni i roztaczanych przez jej kolegę wizji odpoczynku i relaksu w tamtym miejscu. On znowu filował na żonę i wyobrażał ją sobie nagą.
- Słyszałeś? - Kamila zwróciła się do męża - Można tam popływać kajakami i łódkami - mówiła podniecona, jakby to były ich pasje. - Weźmiemy rowery i trochę pojeździmy...
Przez kolejne minuty namawiała go na wyjazd, a on dość szybko się zgodził. Ustalili termin wyjazd i znajomy od razu zadzwonił do znajomego właściciela, by zarezerwować domek. Jeden im wystarczy, by w ...
... czwórkę swobodnie się tam pomieścić.
- Załatwione! - zakomunikował pomysłodawca.
Minął tydzień i Adrian z Kamilą jechali drogą wojewódzką w kierunku wyznaczonym przez nawigację. Dzięki urządzeniu mogli dojechać tylko do pewnego punktu, a dalszą część lokalnej trasy mieli pokonać za pomocą mapki narysowanej przez Pawła, która zawierała szkic lokalnych dróg i oznaczenie miejsca, w którym musieli zjechać na polną drogę. Kiedy dotarli na miejsce wyszli z samochodu i rozejrzeli się po okolicy. Dwa domki letniskowe stały wśród drzew i wyglądały na bardzo zadbane. Nie były nowe, ale tak wyglądały. Wszystko było tak jak opisywał to kolega. Cisza, spokój, piękne widoki i wszystko spowijała tajemnicza aura niedalekiego jeziorka.
- Ale tu pięknie - Kamila pocałowała męża. Czuła się szczęśliwa.
Kiedy nieśli swoje pakunki, kobieta uśmiechała się, myśląc o tym, że w jedne z nich skrywa się seksowna koszulka nocna. Wyjazd nastroił ją do szalonych zabaw z mężem. Rzadko kiedy ma ochotę pobaraszkować, ale ten weekend zapowiadał się całkiem nieźle. Adrian będzie zachwycony - cieszyła się ze swojego tajemnego pomysłu. Pozostało im tylko czekać na zaprzyjaźnioną parę.
- Zadzwoń do niego. To twój kolega, nie mój... - Adrian zwrócił się do żony.
Już minęła szesnasta, a ich wciąż nie było. Mieli wyjechać później niż oni, ale bez przesady. Już powinni być godzinę temu. Kamila wybrała numer Pawła i się z nim połączyła. Wyszła na taras, by porozmawiać. Nie lubiła jak ktoś przysłuchuje się ...