Nie tak cudowne życie
Data: 21.01.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
nieznajomy,
Autor: CichyPisarz
... poważnie - Adrian znowu próbował zwrócić uwagę na siebie. - Panowie, przepraszam jeśli komuś zaszkodziłem lub kogoś uraziłem - zaczął przemowę, bo coraz bardziej przejmował się kierunkiem, do którego to wszystko zmierzało - Sorry! - spojrzał w oczy agresora. - Rano pojadę na komisariat i odwołam wszystko. Powiem, że to nieporozumienie, ok? - próbował nadać twarzy sympatyczny wyraz. Łysy wyglądał, jakby analizował słowa i przez chwilę panowało całkowita cisza.
- Dobra! Ale to trochę za mało - zaznaczył napastnik. - Pomacam trochę twoją żonkę i... zapomnimy o wszystkim! - rzucił rozradowany i w tej samej chwili wcisnął swoją dużą dłoń w cyce siedzącej blisko w pobliżu kobiety. Nie spodziewała się tego. Adriana też zaskoczyła zapowiedź tej parszywej kanalii, a jeszcze bardziej jego czyn. Uniósł ciało, by zaprotestować, ale szybko poczuł silny uchwyt pomocników intruza na swojej szyi. Był obezwładniony. Kobieta wiła się, by uciec przed dotykiem bydlaka, ale jego siła i ogólna sprawność była ponad jej umiejętności wyswobadzania się. Czuła jak mocno zaciska dłoń na jednej i na drugiej piersi. Macał je tak kilka chwil, aż kobieta przestała oporować.
- Nie można było tak od razu? - Miętosił spokojnie cyce. - Niezłe, naprawdę, niezłe. Spore... - pochwalił.
Adrian nie mógł znieść tego widoku i szarpał się z trzymającymi go wyrostkami, mieli najwyżej osiemnaście lat. Pamiętał ich. Jeden wskazywał mu Łysego, kiedy poszedł tam pogadać. Adrian nie miał szans, najmniejszych, ...
... ale nie mógł przyglądać się bezczynnie, jak jakiś gbur dotyka tak jego delikatną ukochaną. Teraz zaczął wydawać dźwięki siłowania się, bo zobaczył jak intruz zsuwa ramiączka z delikatnych ramion Kamili. Cycuszki wypadły spod materiału. Pomocnicy zagwizdali na ten widok. Obezwładniony mężczyzna zaczął wyć, kiedy widział jak dłoń łysego wciska się w krocze żony. Mężczyzna zastygł na chwilę, wpatrując się prosto w oczy molestowanej. Adrian był zdezorientowany, bo Łysy nagle przestał ją dotykać. Czuł, że obcy coś zamierza. Podejrzewał najgorsze, ale powściągnął swoje słowa, by znowu ich nie żałować. Łysy jakby kierował się w stronę wyjścia, by opuścić ich domek, lecz gwałtownie zmienił kierunek poruszania się. Wyglądało, jakby niespodziewanie wpadła mu do głowy jakaś myśl. Podszedł znowu do łóżka i ponownie wsunął dłoń pomiędzy uda kobiety. Wyjął ją i polizał palce.
- Mmmm! Słodziutka! Szczęściarz z ciebie - zwrócił się do Adriana. - Może ze mnie też będzie? - spojrzał w oczy małżonka.
Ten zebrał się w sobie i jakimś cudem, nadludzką siłą, uwolnił się od założonej klamry przez jednego z chłopaków. Nawet przypadkiem uderzył go w twarz. Drugi z nich go jednak uspokoił i przydusił do podłogi.
- Kurwa! Mam go już dość! - chwycił Kamilę pod łokciem i szarpnął w swoją stronę. - Idziemy! Do drugiego pokoju! Pilnujcie go! - zarządził.
Kobieta zaczęła krzyczeć i płakać, a mąż wyć w szale niemocy i rzucać się chaotycznie próbując się wyswobodzić. W przypływie szału wywołanego ...