Nie tak cudowne życie
Data: 21.01.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
nieznajomy,
Autor: CichyPisarz
... wymamrotał coś wciąż leżąc na podłodze.
- Nie! Już dzwonię... Halo?... . - Kiedy połączyła się z dyspozytorką, opisała wszystko najlepiej jak umiała, a szloch dodawał dramatyzmu słowom.
Ambulans przyjechał po ponad czterdziestu minutach. Ratownicy przepraszali, ale tłumaczyli się trudnym dojazdem i późną porą akcji. Szybko opatrzyli Adriana i zabrali go do szpitala. Tuż za karetką podążała Kamila, wciąż zastanawiając się, jak to wszystko wytłumaczyć?
Adrian powiedział lekarzom, że nie pamięta zdarzenia. Po części mówił prawdę, chociaż wciąż w głowie miał obraz szarpanej przez Łysego płaczącej żony, kiedy jemu świadomość odmawiała posłuszeństwa. Sprzedał historię z przypadkowym upadkiem. Kamila, pojawiła się w szpitalu chwilę po przewiezieniu męża na oddział i opisała przygotowaną wersję. Mąż stawał na krześle, by wsunąć torby na szafę, stracił równowagę, spadł i uderzył potylicą o podłogę. Typowy domowy wypadek. Nie miało dla niej znaczenia, czy uwierzyli. Nie mieli podstaw by w to wątpić, tym bardziej, że spokojna relacja kobiety trzymała się kupy.
Lekarz prowadzący przypadek Adriana protestował i namawiał ich, by pacjent został na obserwacji, jednak mężczyzna nie dał się przekonać i wyjechało do domu, wypisując się na własne żądanie. Wystarczyło mu, że lekarze go przebadali i wykluczyli niepokojące zmiany w mózgu. Zapewnił, że w domu będzie odpoczywał.
Adrian zasnął w sypialni. Kobieta zadbała o niego jak najlepsza pielęgniarka. Ukochany próbował z nią ...
... rozmawiać na drażliwy temat, ale ona nie miała na to siły. Rozumiała jego troskę o nią, ale nie była w stanie opowiedzieć mu przebiegu całego zdarzenia, którego on w ogóle nie pamiętał. Może i dobrze... - pomyślała z ulgą.
Nie znała siebie od tej strony. Zawsze była delikatna i wrażliwa. W codziennym życiu, byle drobnostka, przeszkoda, sytuacja, z którą nie potrafiła sobie poradzić, powodowała oburzenie i poczucie niemocy, a po takim traumatycznym przeżyciu jakoś się trzymała. Domyślała się powoli, co tak naprawdę daje jej tą siłę. Nie złość na oprawców, nie opinia innych ludzi, czy troska o męża. To był wstyd, ale wstyd innego rodzaju, niż myślał jej ukochany.
Próbowała skupić się na czymś innym niż ostatnia noc, ale nawet patrząc w telewizor, nie uniknęła bombardujących ją myśli. Bała się ich. Bała się, że obnażą całą prawdę o niej. Już wszystko przecież wiedziała, ale kolejne i kolejne strzępki tych trudnych wspomnień, układały obraz skrywanej przed światem tajemnicy o niej samej. Miała wyrzuty, pretensje. Była rozgoryczona i rozczarowana swoją postawą. Powinna zachować się zupełnie inaczej. Powinna mocniej walczyć z tym szaleńcem. Zarzucała sobie wiele, ale i tak nic nie zmieniło jednego, dla niej kluczowego spostrzeżenia, że... jej się to... podobało.
Wciąż udawała, że tak nie było. Tłumaczyła to czysto fizjologicznymi reakcjami ciała, ale i tak wiedziała, że to były najwspanialsze chwile w jej erotycznym życiu. Jedyne czego się obawiała to, że Adrian mógł coś ...