Nie tak cudowne życie
Data: 21.01.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
nieznajomy,
Autor: CichyPisarz
... kiedy poczuła siłę jego dłoni. Żołądź uderzyła o jej wargi i bialutkie zęby. Zakwiliła.
- Musisz je otworzyć! - instruował przesadnie miłym głosem.
Kamila przymknęła oczy, wspominając tą traumatyczną chwilę. Teraz siedziała w bezpiecznym domu, wśród odgłosów dialogów dobiegających z telewizora. Już setny raz wydawało jej się, że to był tylko realistyczny koszmar, który jednak skończył się w momencie, kiedy otworzyła oczy. Wspomnienie nie tak jeszcze odległego, obrzydliwego snu z robotnikami, wydało jej się, przy obecnym doświadczeniu, niczym strasznym. Z drugiej strony, była dumna z siebie, że trzyma się teraz tak dobrze. Ofiary gwałtu, na filmach, bardzo często wpadały w rodzaj depresji i nabywały stany lękowe. Nie wiedziała dlaczego ona odczuwa tą traumę inaczej. Powinna wciąż płakać i żałować chwili, w której zdecydowali się na wyjazd. Tak jednak nie było. Modliła się. Bardzo często to teraz robiła i w tym szukała pocieszenie. Była przekonana, że to dzięki temu ma teraz tą siłę i zamiast na swoich odczuciach, może skupić się na opiece nad mężem.
Znowu niespodziewanie napadło ją wspomnienie. Trudno jej było o tym wszystkim nie myśleć. Mężczyzna trząsł jej ciałem, mocno ściskając jej tyłek i wpychając się w nią na pieska. Ich ciała nieustannie plaskały, czuła się bombardowana twardą dzidą nieczułego drania. Już dawno zrezygnowała z protestów, poddała się i już tylko biernie uczestniczyła w tym, co się działo już od dobrych kilku minut. Wtedy wciąż myślała o ...
... dziewiczych, z jej strony, oralnych zabawach, których doświadczyła. Złapała się na myśli, że zaczyna podziwiać tego przestępcę za kondycję i wytrzymałość. Była zła na siebie, że porównała jego seksualne umiejętności do tych, które posiadał jej Adrian. To było wręcz okropne zachowanie z jej strony. Wciąż się za to obwiniała, ale nikt, nigdy nie posuwał jej w taki sposób. Co tam posuwał, Łysy ją wręcz grzmocił. Najśmielsza szarża jakiej kiedykolwiek doświadczyła ze strony poprawnego męża, była leniwymi pchnięciami bioder Łysego, a ten, teraz, wciąż popychał nimi rytmicznie, mocno i szybko. Kiedy już ponad minutę robił to właśnie w taki sposób, ona nie wierzyła, że tak można. Pac! Pac! Pac! Plaski zdawały się łączyć ze sobą, tak szybko ją pieprzył, targając ją przy tym za włosy.
Próbowała udawać obojętną, ale pomimo wytężonych starań, nie była już dłużej w stanie tego robić. Kutas wypełniał ściśle jej grzeczną na co dzień cipkę, ocierał się natarczywie o jej ścianki, a ona, zdezorientowana, przeżywała zabronioną rozkosz. Od dłuższej chwili balansowała już na granicy jęku. Walił w nią jak młot pneumatyczny, aż w końcu pękła.
- Mmmmch! Aaaaach! - krzyknęła odrywając usta od zagryzanej wcześniej jakiejś części pościeli.
- Widzisz jak jest miło? Nie krępuj się...- z obojętnością skomentował oznaki jej ekstazy i wciąż ją dosiadał.
Nie usłyszał odpowiedzi. Zawstydzona Kamila skryła głowę i znowu zagryzła pościel, tworząc tym samym prowizoryczny knebel. Po chwili znowu jej krzyki ...