Smarkula
Data: 26.01.2021,
Kategorie:
listy,
Nastolatki
fascynacja,
bez seksu,
Autor: Dandelion
... potrafię... Więc mała poryczała się, ale nie chciała nikomu powiedzieć co takiego Bożena jej nagadała. "Madziu – mówię – Chodź, kupię ci loda". Wsiadamy do auta i jedziemy do miasteczka, jest tam taka cukiernia, bardzo przyjemna, nazywa się "U Haneczki". Madzia toleruje lody tylko na patyku i tylko owocowe, na szczęście mają tam i takie. Siadamy na dworze, pod parasolką. Żar się leje z nieba, chociaż wieje lekki wiatr, który burzy jej włosy. Dziewczyna liże loda po mistrzowsku, jeśli wiesz co ma na myśli stary zbereźnik. Bo już tylko tak jestem w stanie o sobie myśleć. Roztopiona różowa masa spływa jej po nadgarstku i brodzie, podnosi jedną nogę i opiera bosą stopę o krzesło. Stopa jest zakurzona, uwielbiam ten jej słoneczny, słony kurz. Odchyla opalone kolano. Ma na sobie te swoje białe, lekko przybrudzone bawełniane majtki. Luźne są, więc kiedy tak rozchyla nogi, to tylko cienki, wygięty pasek materiału zakrywa ciało pomiędzy udami. Bez przerwy zezuję w to miejsce z członkiem wyprężonym na baczność, ale jak na złość nic nie widać. Tylko ten pasek materiału ocierający się o jej szparkę przy każdym ruchu... Och, z jaką rozkoszą padłbym na kolana przed nią i wycałował jej słodką cipkę choćby i przez spodenki... Madzia kończy loda i skrupulatnie oblizuje rękę, mrucząc z zadowolenia. Mam dość. Wstaję z trudem, tak mi obrzmiały kutas doskwiera i spacerujemy wolno do samochodu. "Wujku – pyta Madzia po drodze – Czy ja jestem śmieszna?" Nie mogę dalej pisać, trzymaj się,
T.
30 ...
... lipca 20... E-mail.
(Bożena do Oli)
Olu!
Dziękuję za wsparcie i rady. Postaram się przekonać Tomka do wyjazdu, jak najprędzej. Masz rację to groźne, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam? Przecież jeśli nie daj Boże Tomek coś by tej dziewczynie powiedział, albo zrobił, choćby nieświadomie... To przestępstwo! Jak ja tej dziewuchy nienawidzę! Wszystkie kłaki bym jej z głowy powyrywała, gdybym mogła!! Ciągle łazi taka rozchełstana, brudna i niby nie wie co się święci! Powinni to w szkole edukować, albo co... I ktoś taki może mieć taką władzę nad moim Tomkiem, po prostu wierzyć się nie chce! Przy tym ona nic nie robi, po prostu jest. To jakiś demon w skórze dziecka, już mi słów brak... Jutro z rana z Tomkiem porozmawiam, coś wymyślę... Trzymaj kciuki za mnie,
B.
31 lipca 20... rano. E-mail. Wersja robocza, nie dokończona i nie wysłana.
(Tomek do kolegi)
Mój ostatni list. Bożena dzisiaj wyjechała, odeszła ode mnie. Przynajmniej tak to teraz wygląda, nie wiem, co dalej z nami będzie. Nakryła mnie rano na podglądaniu Madzi, strzeliła na odlew w twarz, wykrzyczała, że jestem dewiantem i potworem, po czym złapała torebkę i wybiegła. A zaczęło się tak, że jakoś z rana spać nie mogłem i koło czwartej wstałem, żeby się napić. Było już jasno, słońce wschodziło, na dworze rześko i przyjemnie, postanowiłem się przejść nad rzekę. Idę na brzeg, a tam w wodzie... nimfa, rusałka! Padłem w krzaki, żeby jej nie spłoszyć, na szczęście słońce miałem za plecami, więc ona mnie ...