Gwałt
Data: 08.02.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
morderstwo,
Autor: Magdalena_M
... momencie szatynka wzięła za rękę jednego z chłopaków i pociągnęła na niewielki parkiet do tańca. Wysoki blondyn wtulił się w dziewczynę i zaczęli powoli bujać się w takt muzyki. Drugi z nich, brunet, mocno już podpity zaczął obejmować siedzącą przy stole blondynkę. Widać było, że jej się to podoba. Przytuliła się do niego i zaczęła szukać ustami jego ust, zachłannie wessała się w nie i trwali tak przez dłuższą chwilę, całując się namiętnie. Potem uśmiechnęła się promiennie i pogładziła dłonią jego ciemne włosy.
Robert poczuł ukłucie zazdrości, która wbiła się, jak ostry cierń. Zacisnął dłoń na kuflu z piwem aż pobielały mu knykcie, mięśnie szczęki napięły się i nerwowo drgały. Był wściekły. Czuł, że ktoś odbiera mu jego własność. W tym momencie pijany brunet, z wymownym uśmiechem na twarzy, złapał oburącz obfity biust blondynki. Dziewczyna nie protestowała tylko patrzyła na twarz chłopaka rozmarzonym wzrokiem. Po kilku chwilach szatynka z blondynem podeszli do stołu i zaczęli coś mówić. Sąsiadka i jej adorator wstali z kanapy, całe towarzystwo zaczęło kierować się do wyjścia. Robert wstał i ruszył za nimi.
Na zewnątrz stanął w bezpiecznej odległości i słuchał o czym rozmawiają:
- Dobra, to zadzwonię po taksówkę i odstawię do domu Mateusza. Nieźle się nawalił - powiedział blondyn. - Dziewczyny, dacie sobie radę same? - zapytał.
- Jasne, jesteśmy we dwie, a do domu nie mamy daleko. Pójdziemy na skróty przez park - odparła szatynka.
- A może pojedziemy taksówką do ...
... mnie? - zapytała blondynka z nadzieją w głosie.
- Daj spokój, Aga, Mati prawie leci na twarz - odparła szatynka.
Po pięciu minutach podjechała taksówka, a chłopcy pożegnali się i wsiedli do niej. Dziewczyny ruszyły w stronę parku, trzymając się pod ręce, głośno rozmawiały i śmiały się. Szły oświetlone ciepłym światłem latarni, a w tle szumiały drzewa. Robert powoli ruszył za nimi. Po pewnym czasie doszły do miejsca, w którym krzyżowało się kilka alejek, stanęły, porozmawiały jeszcze chwilę, a potem objęły się. Szatynka pomachała ręką na pożegnanie i poszła w prawą stronę. Blondynka ruszyła przed siebie lekko chwiejnym krokiem, spowodowanym wypiciem dużej ilości alkoholu. Robert jak zahipnotyzowany obserwował każdy jej ruch, każdy krok, kołysanie bioder, jak odgarnia ręką złote włosy, które targa wiatr. Z każdą chwilą wzrastało w nim podniecenie graniczące z obłędem, a jednocześnie odczuwał silną złość mając przed oczami jej namiętne pocałunki w pubie. Natarczywe myśli kłębiły się w jego głowie:
- Miała być moją własnością. Musi ponieść karę, za to co zrobiła. Jest taka samą suką jak pozostałe.
Wściekły ruszył ku niej i prawą ręką zasłonił jej usta, żeby nie mogła krzyczeć. Drugą chwycił ją w pasie i zaciągnął w najbliżej znajdujące się skupiska rododendronów i jałowców. Powalił na ziemię i usiadł na niej okrakiem, rozpiął jej kurtkę, zadarł do góry różowy sweter, który odsłonił duży biust umieszczony w białym, koronkowym staniku. Przerażona dziewczyna zaczęła się ...