Wyspa szczescia - 4.
Data: 09.07.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick
... Właśnie miała mały orgazm!
*
Trenera i kierownika drużyny zmylił głównie wygląd „sióstr”. Zrozumieją to, kiedy nastolatki znajdą nową drużynę. Z kolei nad prezesem klubu i kierownikiem sekcji powoli gromadziły się czarne chmury. Jednak zemsta zawodniczek pierwszej drużyny miała dopaść go znacznie później. Ale, jak mówi przysłowie: Co ma wisieć...
Weronika wyszła zadowolona po usłyszeniu kilku komplementów o swojej grze i roli w drużynie oraz zapewnieniu zatrudnienia do końca nadchodzącego sezonu. Kierownik drużyny gwarantował jej negocjacje nowego kontraktu po zakończeniu rozgrywek. Bez trudu udawała zadowolenie.
– Problem polega na tym, że to będzie już trzeci sezon bez podwyżki wynagrodzenia i chyba ostatni w tym klubie – stwierdziła dziewczyna, ale wyłącznie na swój użytek. Szła do swojego pokoju i z każdym krokiem bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że czas szukać nowego klubu. Miała inne propozycje, więc uznała, że na początku roku, najpóźniej pod koniec stycznia zacznie dyskretne rozmowy. – Stać mnie jeszcze na kilka sezonów gry na poziomie, jaki teraz prezentuję – tego była pewna. Trzeba wreszcie skończyć studia i zawsze będzie jakaś możliwość podjęcia pracy w szkole jako nauczycielka wf albo w klubie. Jeżeli skończę specjalizację trenerską...
Nikt o tym nie wiedział, nie domyślał się, ale miała swoje „zabezpieczenie ekonomiczne” na wypadek utraty zarobków w klubie. Nikomu nie mówiła o tym i tak miało już pozostać. Życie prywatne było tylko jej ...
... życiem. Z nikim nigdy nie dzieliła się szczegółami.
Naiwna... Jeszcze nie wiedziała, że prezes klubu i kierownik sekcji, po konsultacji z prawnikiem, już zdecydowali o jej zwolnieniu wraz z końcem roku kalendarzowego. Zerwanie umowy w trakcie rozgrywek uznali za tańszą opcję niż utrzymywanie zawodniczki do końca sezonu. Trener miał dowiedzieć się o ich decyzji w grudniu i przekazać decyzję zawodniczce.
W drużynie, w której dominują pieniądze, nie wszyscy grają do jednej bramki.
*
Tym razem Edyta przyszła pokorna, z lekkim makijażem, który skutecznie ukrywał przepłakane godziny. Już w drzwiach zadeklarowała, że zostaje na obozie. Trener wiedział, że negocjacje z władzami klubu nic nie zmienią, ale o tym nie wolno było mu powiedzieć. Kierownik sekcji znał stan finansów sekcji i ogólnikowo podzielił się tą informacją z kierownikiem drużyny, a ten z trenerem. W ogóle w czasie zgrupowania telefony stały się nieodłącznym narzędziem ich pracy. trener inaczej wyobrażał sobie swoją pracę.
– A ponoć miałem skupić się tylko na treningach – westchnął w duchu Włodzimierz. Z masochistycznym rozbawieniem wspominał czasy, kiedy narzekał na zbyt małą liczbę piłek czy niedogrzaną halę do treningów zimą.
Edyta poprosiła trenera o chwilę rozmowy.
– O, to nawet dobrze się składa – kierownik drużyny był szczerze zadowolony. Momentalnie uszło z niego napięcie. – Zostawię zatem państwa samych. Panie trenerze, spotkamy się na kolacji, a potem zapraszam do salki konferencyjnej na ...