-
Wyspa szczescia - 4.
Data: 09.07.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick
... podsumowanie. – Podniósł się, zebrał swoje papiery, pożegnał ich uśmiechem i wyszedł. Trener odprowadził go wręcz wrogim spojrzeniem. – Ten zawsze wymiga się – wiedział, że zanosi się na kolejną trudną rozmowę albo nawet potężną awanturę. * Na korytarzu kierownik odetchnął z ulgą, spojrzał w bok i zatrzymał oddech, bo zobaczył nadchodzącą Majkę: – Podjęłaś decyzję? – zapytał. – Tak – kiwnęła głową. Tradycyjna hardość wyparowała z niej po niekorzystnej wiadomości. – W takim razie zapraszam do mnie – dłonią wskazał kierunek. – Trener właśnie rozmawia z inną zawodniczką o jej rezygnacji. – Takim wyjaśnieniem pokazał jej, że nie jest wyjątkiem. Pokiwała głową i bez słowa posłusznie poszła za kierownikiem. Otworzył drzwi i wpuścił ją. Jego pokój od razu przypadł Majce do gustu. Nowe meble, ładny dywan, w oknie żaluzje i firanki, zadbany parkiet i duży płaski telewizor. Ten pokój był większy niż ich. Rzut oka w otwarte drzwi do łazienki upewnił ją, że niektóre pokoje prezentowały się zdecydowanie lepiej niż zawodniczek. Nawet miał małą lodówkę. – Proszę, usiądź – wskazał krzesło. Stał jeszcze chwilę, patrzył na dziewczynę i w końcu zapytał: – Napijesz się czegoś zimnego? Nie miała ochoty na rozmowę z nim, bo niby o czym? Ale zimny napój w taki dzień to przyjemność i nadal kiełkująca złudna nadzieja na jakąś propozycję klubu. – Tak, bardzo chętnie. – Na co masz ochotę? Cola, mineralna, Ice Tea, tonik? Nic mocniejszego nie mogę zaproponować – ...
... uśmiechnął się przepraszająco. Był zaskakująco miły. Zawsze widziała go takim poważnym i zdystansowanym. – Colę poproszę. – Już podaję – uśmiechnął się. Sięgnął po dwie wysokie szklanki z tacy. Z lodówki wyjął butelkę coli i talerzyk. Szczypcami wziął z talerzyka po dwa kawałki cytryny i wrzucił do szklanek, nalał coli. Obok postawił szklankę z kostkami lodu. Dziewczyna w milczeniu obserwowała jego sprawne ruchy. – Chcesz lodu? – Poproszę. – Ze szklanki brał szczypcami kostki lodu i wrzucał do jej szklanki. Potem jeszcze dolał coli. sobie też dorzucił kilka kostek. Wreszcie z westchnieniem rozsiadł się w fotelu. – Smacznego! – podniósł szklankę i pociągnął spory łyk. Majka wychyliła prawie połowę szklanki. Co za miłe uczucie! Parne popołudnie i zimna cola! – No, widzę, że smakuje. Mogę jeszcze dolać? – Tak, proszę – patrzyła w okno. Nie bardzo miała ochotę siedzieć tutaj, ale liczyła, że może uda się wyprosić wycofanie decyzji. Zaskoczył ją pytaniem: – I jaką decyzję podjęłaś? – pogodnie przyglądał się dziewczynie. Skrępowana spuściła wzrok. – Zostaję do końca obozu – zapomniała o zimnym napoju. Przypomniała sobie mamę, ich budżet i miała ochotę rozryczeć się. – Tak, to rozsądna decyzja – powiedział zamyślony, spoglądając w okno. – Jeszcze wiele dobrego może się zdarzyć. O! Może masz ochotę na ciastko? Albo lody? Kupiłem waniliowe i kawo... – Nie, dziękuję – szybko weszła mu w słowo. – Panie kierowniku, a co korzystnego mogłoby się zdarzyć? – ...