1. Kryzys


    Data: 10.02.2021, Kategorie: szantaż, BDSM biuro, szef, Autor: GreatLover

    ... jej kierunku. Zanim jednak zdołał coś powiedzieć mruknął coś niezrozumiale pod nosem, cisnął teczkę na stół i zapadł się w fotel opierając jedną rękę na tłustym policzku. Wpatrywał się w Iwonę swoimi świńskimi oczami a ona starała się mężnie wytrzymać jego spojrzenie. Od czasu gdy jej mąż przyrównał jej prezesa do jednego z czołowych działaczy PZPN-u starej ekipy, nie potrafiła spojrzeć na Pyszczyńskiego inaczej jak z obrzydzeniem. Do szewskiej pasji... no dobrze, szczerze mówiąc to niesamowicie wkurwiało ją to, że ona, wykształcona, doświadczona Pani wiceprezes musiała być "tą drugą" bo ten spasiony, wychowany na poprzedniej epoce skurwysyn zgarnął jej stanowisko tylko dlatego, że ma wtyki w Ministerstwie! "Opanuj się dziewczyno!" pomyślała w duchu czując, jak na jej twarz wypływa bojowy rumieniec. Próbując zamaskować swoje emocje uśmiechnęła się do Prezesa Pyszczyńskiego ale poniewczasie zrozumiała, że taki uśmieszek w połączeniu z jej rumieńcem nie może być niczym innym, jak skutek zdenerwowania. Punkt dla niego, ech!
    
    - Pani Iwono... Iwonko, chyba możemy tak sobie mówić? Znamy się już przecież parę lat? – spytał ją unosząc swoje krzaczaste brwi
    
    Iwona była zupełnie zbita z tropu. Nigdy nie była z prezesem na "ty" a jej kontakty ograniczały się jedynie do tematów służbowych.
    
    - Ma Pan rację, Panie Prezesie – powiedziała modląc się w duchu, by jej głos nie zadrżał w krytycznej chwili.
    
    Pyszczyński znów westchnął i i podrapał się po podbródku. Ohydny, straszny ...
    ... dźwięk
    
    - Jak sama dobrze wiesz, idzie nowe, prawda? Gdyby nie ja to kto wie, czy byśmy gadali jeszcze w tym miejscu! Serio, dałem czas wam, młodym strzelbom, żebyście załatwili sprawę bo wy się na tym znacie i takie tam... ale wyszło, jak wyszło. Musiałem zadzwonić do Zbyszka i prosić go o pomoc. Pomógł? No pomógł, ale chce coś w zamian, stary komuch, ubek jeden... nie powtarzaj tego nikomu, dobrze? Dobra? Okej. Tak czy siak, wiesz jaka jest sytuacja – trzeba stąd kogoś wypierdolić. –
    
    Iwonie zaschło w ustach po wysłuchaniu tej "przemowy". Domyślała się, że Pyszczyński nie jest wzorem ogłady i kultury osobistej ale to przeszło jej wszelkie wyobrażenia o tym człowieku. Nie mogła uwierzyć, że ktoś taki miał zadecydować o jej losie
    
    - Wiesz że Robert z Białegostoku ma niemal takie same CV jak Ty? Mógłbym go sprowadzić tutaj i wbić go na Twoje miejsce –
    
    Iwona poprawiła się w fotelu starając się przybrać profesjonalny, biznesowy wyraz twarzy. Elegancko złożyła ręce i powiedziała płynnym głosem
    
    - Panie Prezesie, doskonale rozumiem, jaka jest sytuacja. Pragnę zaznaczyć, że jestem w firmie dłużej od Pana Roberta a moje rozwiązania pozwoliły...-
    
    - Chujowy argument – przerwał jej od niechcenia Pyszczyński rozglądając się od niechcenia po gabinecie.
    
    Iwonę zszokowało. Prowadzili bardzo ważną rozmowę – zmiany na kierowniczych stanowiskach w firmie, a jej argument był ... "chujowy"?!
    
    - Proszę? – spytała siląc się na spokój
    
    - Tak jak Ci mówiłem, chujowy argument. Dobrze ...
«12...91011...24»