Kryzys
Data: 10.02.2021,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
biuro,
szef,
Autor: GreatLover
... że decyzję podejmuję ja, a nie rada. Gdybyś takie coś powiedziała przed nimi mieli by niezłą bekę z Ciebie – dokończył śmiejąc się w głos z własnego kiepskiego żartu.
Iwona nie dołączyła do niego patrząc, jak Prezes pośmiał jeszcze przez chwilę, chrząknął i znów spoważniał co w jego wykonaniu wyglądało tak, że jego twarz przybrała nudny, tępy wyraz
- Chodzi mi o to – powiedział to do niej takim tonem, jakby tłumaczył oczywistą rzecz – że Zbyszek w związku z pomocą chce mieć swoich ludzi w każdym szczeblu, rozumiesz. Oddziały, wykonawcy, managerowie no i kadra. Tutaj jesteście Ty i Robert. No i jest jakiś tam Jacek, to jest chyba syn od Zbyszka, wiesz? Zresztą, chuj z nim – mam trzy osoby i tylko dwa stanowiska, rozumiesz o co tu chodzi, prawda? – poczekał, aż Iwona kiwnie głową i dokończył – dlatego powiedz mi, czemu Ty masz zostać w firmie, a nie Robert? –
Iwona zamyśliła się na chwilę. Patrząc na tłustą, pełną twarz Pyszczyńskiego pomyślała co byłoby, gdyby powiedziała mu teraz, co tak naprawdę o nim myśli. Straciłaby pracę – to pewne. Potem wyprowadziłaby się wraz z mężem z apartamentu i wystawiła go na sprzedaż. Tylko kto, do kurwy nędzy, kupiłby go dzisiaj za chociażby połowę jego wartości?! Żaden hotel nie wchodził w grę, więc zamieszkali by albo u jej rodziców, gdzie matka od zawsze powtarzała "że Iwonka zbyt wiele bierze na siebie" lub do jego rodziców, którym też się w życiu nie przelewało a teściowa szczerze nienawidzi Iwony i nie ma skrupułów by ...
... jej tego jawnie nie okazywać. Impas...
- Panie Prezesie... - Iwona wzięła głęboki oddech i zmieniła ton. Zrozumiała, że to wszystko jest bez sensu i może zagrać ostatnią kartą jaką ma – szczerością.
- Chodzi o to, że mój mąż niedawno stracił pracę. Nie wiadomo, kiedy uda mu się znaleźć kolejną a mamy swoje zobowiązania. Raty nie są niskie ale jakoś do tej pory dawaliśmy radę. Po moich wynikach widać, że pensji z tej firmy nie biorę za siedzenie za biurkiem – przerwała na chwilę przerażona tym czy aby nie uraziła Prezesa tą wypowiedzią, ale nie powstrzymana przez niego dokończyła gładko myśl – tylko za wprowadzanie nowych rozwiązań. Ze mną na pokładzie w przyszłości poradzi Pan sobie bez pomocy Ministra... bez udziału Zbyszka –
Pyszczyński zwinął usta w trąbkę i pokiwał głową z uznaniem. Ostatni argument przekonał go na sto procent.
- I to jest racja, i to jest kurwa racja! Zostajesz w firmie! – rzucił szybko sięgając po jej teczkę i chowając ją do szuflady biurka. Z drugiej wyciągnął laptopa i otworzył go płynnym ruchem.
Iwona nie dowierzała swojemu szczęściu. Udało się! Udało się jej zachować posadę! Euforia przyćmiła jej wściekłość na prezesa, którego musiała prosić o pracę w tak poniżający sposób. Uśmiechając się do niego tak sztucznie, jak tylko potrafiła podniosła się z krzesła i skierowała do wyjścia.
- Jeszcze jedno – usłyszała jego głos za plecami
- Tak? – spytała odwracając głowę będąc pewną, że Pyszczyński ma dla niej kolejne zadanie do ...