Kryzys
Data: 10.02.2021,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
biuro,
szef,
Autor: GreatLover
... wybiegła z jego gabinetu.
***
Wzięła wolne na resztę dnia i pojechała do mieszkania. Mąż jak zwykle siedział z telefonem przy uchu i negocjował wysokość wynagrodzenia z potencjalnym pracodawcą chociaż jego wyraz twarzy zdradzał, że i tym razem nic z tego nie wyjdzie. Iwona przemknęła przez przedpokój starając się, by mąż nie zauważył jej zalanej łzami twarzy, lecz nie udało jej się to. Gdy zamknęła się w łazience usłyszała, jak mąż kończy rozmowę i wchodzi po schodach na górę.
- Iwona? – spytał podniesionym głosem – Iwona, kochanie, coś się stało? –
- Nie! Nic! – odkrzyknęła odkręcając wodę w wannie – po prostu chcę się odświeżyć!
- Na pewno nic Ci nie jest? –
Iwona podeszła do drzwi i przekręciła blokadę. Jej mąż spytał podniesionym głosem co się dzieje
- Nic, naprawdę. Po prostu muszę pobyć trochę sama – powiedziała, słysząc swój własny szloch
- No dobra – odpowiedział jej mąż po chwili milczenia – jakbyś chciała ze mną pogadać, to jestem na dole, okej? –
- Dobrze!
Słysząc jak schodzi po schodach w dół, Iwona ciężko oparła się o umywalkę i pozwoliła ujść całej rozdzierającej jej bezsilności i rozpaczy.
- Cholera, Iwona, co to miało znaczyć?! – spytał ją podenerwowany mąż, gdy po paru godzinach zeszła na dół przykryta szlafrokiem i z ręcznikiem owiniętym wokół głowy.
- Nic, przecież Ci mówiłam – odparła znosząc jego czujne spojrzenie. Spędziła na górze tyle czasu, że nie miała więcej łez do wylania, potem zajęła się poprawieniem urody, ...
... by Piotr nie zauważył spuchniętych oczu
- Na pewno? – spytał po raz ostatni
- Tak, na pewno – odparła lekko bojowym tonem mijając męża i kierując się do kuchni – a jak u Ciebie? Jak Ci minął dzień? –
W duchu modliła się by odpowiedział to co zawsze w takiej sytuacji "Jak zwykle", "Bez zmian!", "Szukam i szukam i nic..."
- Jest coraz gorzej – powiedział do niej gdy ona szukała czegoś do picia w lodówce. Poczuła, jak blednie ze strachu – próbowałem nawet pogadać coś z chłopakami z firmy, ale oni jak jeden mąż pojechali z dyrekcją do centrali, kurwa mać, jebane kawalerzyki! – zakończył wpadając we wściekły ton.
Iwona wyciągnęła jakiś napój w butelce i odwróciła się w stronę męża. Widziała w oczach jej męża wściekłość ze względu na otaczająca ich sytuację. Dobrze wiedzieli, że inni ludzie, mający mniejsze dochody walczyli o swój byt ale zarówno Piotr jak i Iwona nie zamierzali do nich dołączyć. Zbyt ciężko pracowali na to, co udało im się osiągnąć i nie chcieli dopuścić by cały dorobek życia wyrwał im się z rąk. Iwona podeszła do męża i przytuliła się do niego. Drgnął, zaskoczony i objął ją ramieniem całując w czoło.
- Wszystkim nam jest ciężko – powiedziała zmęczonym głosem – ale na pewno coś znajdziesz, damy radę – zakończyła wtulając się w niego
Piotr ujął swoją żonę z brodę i uniósł jej twarz do swojej. Patrzył w jej oczy tak wnikliwie, że była pewna, że zaraz w głos się rozpłacze
- Na pewno nic się nie stało? – spytał ją
- Och daj mi już spokój – ...