Kryzys
Data: 10.02.2021,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
biuro,
szef,
Autor: GreatLover
... za plecami Iwony że ta poszła na osobny układ z szefem. Wszyscy wiedzieli, z jakiego kręgu wywodzi się powszechnie znany "Pyszczek" i jakie numery potrafi odstawiać. Nikt nie podejrzewał, przed jakim wyborem postawił jedną ze swoich najważniejszych pracownic.
Pyszczyński nie kontaktował się z Iwoną od ich ostatniej rozmowy. Czuła, że każdego dnia może zostać do niego wezwana na dywanik i zwolniona za przeciąganie całej sprawy. Każdego dnia powtarzała sobie, że musi w końcu coś z tym zrobić ale gdy myślała o tym w kategorii "ale właściwie TO CO ja mam zrobić?!" czuła, że paraliżujący strach wyczyszcza jej umysł ze wszystkich myśli budząc w niej jedynie ogromny, przytłaczający lęk.
Atmosfera w domu nieco się poprawiła, lecz trwało to do momentu, w którym zadzwoniono do nich z banku z pytaniem, kiedy uiszczą kolejną ratę sporego kredytu, zaciągniętego przez nich przed laty. Widząc przerażenie swojej żony Piotr porozmawiał z doradcą tłumacząc mu, w jakiej są sytuacji. Doradca powiedział, że wszystko rozumie ale w związku z zapisem w umowie mają jedynie miesiąc na to, by uregulować płatność. W innym przypadku w życie wejdą odpowiednie środki. Piotr starał się przekonać doradcę o przedłużenie terminu spłaty ale urzędnik był nieugięty, tłumacząc się regulaminem. Wtedy Iwona zrozumiała, co musi zrobić.
***
Iwona siedziała przy swoim biurku trzymając służbowego smartfona w spoconej dłoni. Oddychała miarowo, siląc się na spokój. Wczoraj dzwoniono do nich z banku z ...
... ponagleniem zapłaty. Włosy zjeżyły się jej na karku gdy uświadomiła sobie, że mają jednie miesiąc na uregulowanie swoich należności. Jak zahipnotyzowana wpatrywała się w ikonkę "Prezes Pyszczyński" widoczną na jej wygasłym wyświetlaczu. Co chwila trącała ekran palcem by go rozjaśnić, lecz wciąż nie miała odwagi by do niego zadzwonić. Wiedziała, że nie ma innego wyjścia – musiała to zrobić.
Wstała, zamknęła drzwi do swojego gabinetu i zasłoniła okno oddzielające ją od jej pracowników. Usiadła na fotelu i wybrała opcję "połącz" przyciskając telefon do twarzy z dudniącym sercem. Jeden sygnał... drugi... trzeci... im dłużej czekała na połączenie tym większy ogarniał ją strach. Co miała mu powiedzieć?! Gdy w końcu odebrał, drgnęła na całym ciele. Zszokowała ją własna reakcja, ale zdołała opanować się na tyle by bez drżenia głosu powiedzieć
- Dzień dobry, panie prezesie
- No cześć Iwonko, co tam dobrego? – usłyszała jego głos. Zdawało jej się, że był czymś zajęty
- Jeśli Panu przeszkadzam, to mogę zadzwonić kiedy indziej...
- Nieeee... wcale mi nie przeszkadzasz! W jakiej sprawie dzwonisz? – spytał zaciekawiony
Perfidny skurwiel, bawi się z nią jak kot z myszą! Przełknęła ślinę modląc się w duchu, by nie usłyszał tego przez telefon i powiedziała lekko cichszym tonem
- Przemyślałam Pańską propozycję
- Propozycję?
Po tonie jego głosu wywnioskowała, że Pyszczyński naprawdę nie pamięta o czym rozmawiali jakiś czas temu
- Tak, propozycję... mojej podwyżki, Panie ...