List
Data: 01.03.2021,
Kategorie:
Lesbijki
tęsknota,
przeszłość,
depresja,
wspomnienia,
Autor: paty_128
... widziałam, a w szczególności tego, gdy wszystko mi przysłoniła. Gdy założyła mi te pieprzone różowe okulary. Ty nie chcia[ ] ze mnie nie niewolnika. To była po prostu troska. Prawda jest taka, że wcale się nie zmieniłaś. Bardzo żału[ ]rych słów. Boję się, że kiedyś historia się powtórzy. Nie ufam sama sobie. Nie wiem, czy kiedyś nie zranię jej tak bardzo jak ciebie. Nie chcę ranić. Nie chcę, żeby ktokolwiek płakał przez moją głupotę. Nie wiem już nic. Nie umiem budować, potrafię tylko niszczyć. Ona ufa mi a ja jej, jednak czasami obawiam się, że dojdzie do wniosku, że bardziej odpowiadała jej hetero sielanka i ułożone życie i odejdzie. Jeśli to zrobi – będę sama jak palec. Ten romans i związek kosztował wiele znajomości i wyrzeczeń na rzecz wspólnego życia. Mam trochę wyrzuty sumienia, bo odciągnęłam ją od przyjaciół i dawnego życia. Ale za cholerę nie mogę zrozumieć, dlaczego nie wzięła rozwodu, tylko jest w separacji. Wkurza mnie to. Może po prostu wtedy sama do końca nie wiedziała, czego chce. Że nie była pewna swoich uczuć do mnie. Może też ze względu na córki. Nie chcę poruszać tego tematu, niech ma małe tajemnice.
Po prostu chciałabym powiedzieć ci prosto w oczy, że przepraszam. Nie, nie miałabym odwagi spojrzeć na ciebie. Zmarnowałaś na mnie kilka lat swego życia, i tak jak mówiła Wiktoria – został papierek rozwodowy. Przepraszam cię najmo[ ]cie, najwyraźniej nie byłam zbyt dojrzała do takiego związku, do ślubu. Jest mi naprawdę żal ciebie, tego co mówiłam pod ...
... koniec. Wiem, że nie ma sposobu by to naprawić, by jakoś cofnąć czas i… nigdy ciebie nie spotkać? Jeśli tak by się stało – jak wyglądałoby nasze życie, gdybym nie weszła wtedy do pizzerii? Gdyby to wszystko nie miało miejsca? Czy trafiłabym w jej ramiona inną drogą? Kim byłabyś ty? Poznałabyś jakąś lepszą, bardziej wartościową ode mnie dziew[ ]tóra doceniałaby to, co robiłabyś dla niej? Poszłabyś na medycynę? Nadal pamiętam, jak zmywałaś krew z mojej twarzy, gdy oberwałam u ciotki na wsi. Jak mnie wtedy obroniłaś. Jak bardzo rodzice byli ci wdzięczni. A ty kilka dni później przy wszystkich oświadczyłaś mi się. Jak ciotka w ten dzień prawie ubrała cię w sukienkę.
Zawsze czuł[ ]zy tobie bezpiecznie, zupełnie jakbyś miała niewidzialne skrzydła i chroniła nas przed wszelkim niebezpieczeństwem.
Raz poszłyśmy razem do sklepu z ubraniami. Znikła gdzieś między wieszakami, więc stanęłam przed witrynką i patrzyłam na zegarki, żeby zająć myśli czymś innym niż kolejnymi pieniędzmi na ubrania. Chwilę później zaw[ ]nie [ ]bieralni. I wiesz, co? Znalazła identyczną, Twoją niebiesko-fioletową koszulę. Przypomniała mi o tym ważnym dla nas dniu na wsi. Przez pierwszą sekund[ ]je usta zadrżały by unieść kąciki w lekkim uśmiechu. Dobrze w niej wyglądała, zna się trochę na modzie. Ale za chwilę odpowiedziałam "Nie. Nie kupuj jej. (Chyba wzruszyłam ramionami) Nie pasuje do ciebie, do twojego stylu, do kształtu twarzy. Zresztą, masz [ ]ilka innych, podobnych koszul.".
Czasem zamyślę się i ...