Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.3
Data: 02.03.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... Myślałam, że facet do niczego się nie nadaje.
- Nie byłaś głupia, tylko naiwna. Starsze koleżanki wbijały ci to do głowy, sama mówiłaś.
- Tak, ale nie sprawdziłam tego, tylko powtarzałam jak papuga.
- Może jak poznalibyśmy się wcześniej, zmieniłabyś zdanie.
- Nie „może”, tylko zmieniłabym w sekundę. Nikt mi nie dał tyle przyjemności co ty.
- Bo nie próbowałaś pieszczot.
- Jak to nie? Kiedyś dotykałyśmy się z koleżanką.
- Naprawdę? I jak było?
- W porównaniu z Tobą? Sto razy gorzej. Na początku siedziałyśmy naprzeciwko siebie i bawiłyśmy się cipkami. Ale czułam się tak, jakbym masturbowała się przed lustrem. Więc wymyśliłyśmy, że jedna będzie pieścić drugiej. Było to nawet przyjemne, ale nie szczytowałam. Czułam tylko taki lekki dreszczyk. A z Tobą, czuję nie tylko dreszcze, ale huragan, który porywa mnie w najpiękniejsze strefy rozkoszy.
Głaskała mnie po klacie, by po chwili zjechać rączką na krocze. Objęła palcami penisa i delikatnie ściągała skórkę.
- I jeszcze członek – dodała – daje tyle przyjemności. Nie zamieniłabym go na nic. Jest miły w dotyku, a jak jest we mnie, czuję się niesamowicie. Jakby wypełniona miłością, spełniona.
Mówiąc to, cały czas bawiła się nim, ściągając napletek i jeżdżąc palcami po prąciu. Mimo dwóch wytrysków nie pozostał bierny i po chwili stał na baczność, dumny jak żołnierz na przysiędze.
Zamyślona Sylwia na początku nie zwróciła na to uwagi. Wreszcie spojrzała zdziwiona co trzyma w ręku .
- Alarm! Jakiś ...
... maszt na horyzoncie! Kapitanie, co robić? – zaśmiała się.
- Wdrap się na bocianie gniazdo i sprawdź czy widać ląd – odparowałem lekko podniecony.
- Nie dam rady, dwa razy się na niego nadziałam. Boję się, że przebije mnie na wylot.
- No taki długi to on nie jest – próbowałem ją namówić.
- Jest, jest, czułam go już w gardle – chichotała.
- Bo włożyłaś go, nie od tej strony co trzeba.
Teraz już śmiała się w głos.
- Taak? Dobrze, zapamiętam. Jeszcze będziesz prosił, żebym go pocałowała.
Wskoczyła na mnie siadając mi na brzuchu.
- Już proszę.
- Nic już dzisiaj ode mnie nie dostaniesz. Oddałam ci się cała, a ty ze mnie żartujesz?
Złapała mnie za nadgarstki i przycisnęła je do łóżka. Siłowaliśmy się, jak to mieliśmy w zwyczaju, ale poddałem się szybko. Pochyliła się, pocałowała moje usta i wyprostowała się z powrotem.
- A tak na poważnie, to dziś mnie rozdziewiczyłeś i nie myśl, że tego nie czuję.
- A pytałem, czy coś cię boli – powiedziałem z wyrzutem.
- Bo nie boli. Po prostu czuję lekki dyskomfort, ale możemy..
- Co?
- Chyba że..a dobra, już nic.
- No powiedz!
- Nie ma o czym. Chodź się wykąpać, bo zobacz która godzina. Miałeś być na piątą w domu.
- Kurde! Tyle czasu w łóżku, to jeszcze nie byłem z dziewczyną.
- To pewnie z chłopakiem!
- Co?! – spojrzałem na nią, ale spostrzegłem, że żartuje - Ale śmieszne, ha, ha, pęknę ze śmiechu.
- Nie pękaj, wiem, że uwielbiasz kobiety – powiedziała spokojnie.
I tutaj miała ...