1. Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.3


    Data: 02.03.2021, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... ślizgając się nim między nogami. Spodobał jej się ten masaż. Rozchyliła uda, włożyła rączkę i przyciskając penisa do warg sromowych, zacisnęła je z powrotem. Trzymała go od dołu, kierując na bardziej wrażliwe obszary. Poruszałem się miarowo, całując ją po szyi, ramionach i plecach. Wreszcie poczułem, jak zwalnia się blokada w główce i zacząłem tryskać na dłoń Sylwii. Odchyliła ją nieco i przyglądała się jak kolejne strzały lądują na ściance kabiny.
    
    Była bardzo podniecona.
    
    Przyciskała co chwila prącie do łechtaczki, wzdychając cichutko. Po pewnym czasie zacisnęła uda jeszcze mocniej. Oparła się wolną ręką o ścianę i zaczęła drgać.
    
    - O! Och! Oo! – wzdychała cichutko.
    
    Kiedy orgazm minął, odwróciła się do mnie i przytuliła.
    
    - Nie sądziłam, że będę jeszcze dziś szczytować. Jak ty to robisz, że dochodzę tak szybko? Skąd bierzesz energię?
    
    - Z gniazdka.
    
    Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
    
    - Ładuję go prądem, a później przekazuję tobie. Widziałaś, jak przed chwilą cię targał – mówiłem z pełną powagą.
    
    Myślała sekundę, po czym zamknęła oczy i kładąc dłoń na czole uśmiechnęła się.
    
    - Ale ty jesteś walnięty to szok. Myślałam, że mówisz poważnie.
    
    Teraz zacząłem się śmiać. Klepnęła mnie mocno w pośladek.
    
    - Wychodź, starczy na dzisiaj, bo cię tu zamknę i już nigdy nie wypuszczę.
    
    Po kilkunastu minutach wtulając się w moje ramię, odprowadziła mnie do ulicy.
    
    - To był najcudniejszy dzień w moim życiu. Nigdy go nie zapomnę. Aha, pojutrze przyjeżdżasz na ...
    ... cały weekend, tak?
    
    - Tak perełko.
    
    - Wisisz mi tydzień w łóżku, a to był dopiero jeden dzień. Nie wymigasz się.
    
    - Pamiętam i dotrzymam obietnicy.
    
    - No. Twój członek należy teraz do mnie. Ma być cały czas przy mnie, a najlepiej we mnie – zachichotała.
    
    - Może ci go zostawię, żebyś nie tęskniła.
    
    Złapała mnie za rozporek.
    
    - Ee tam! I co bym robiła z tym fiflakiem? - trzęsła się ze śmiechu.
    
    - Fiflakiem?? Dobra, zobaczymy pojutrze. Będziesz go przepraszać i wychwalać pod niebiosa. Jeszcze ci pokażę!
    
    - Na to właśnie liczę mój kapitanie.
    
    Śmialiśmy się jeszcze przez chwilę. Gdy nam przeszło przypomniałem sobie coś.
    
    - Powiedz, co chciałaś mi powiedzieć w łóżku?
    
    - A..bo wiesz..pomyślałam już wcześniej, jak nie mogliśmy się kochać normalnie, że może..chciałbyś spróbować wiesz.. w pupcię?
    
    - Och – stęknąłem, gdyż członek stanął mi w sekundę.
    
    - Nigdy mnie tam nie pieściłeś, pomyślałam, że nie lubisz i dlatego ci nie proponowałam.
    
    - I dopiero teraz mi to mówisz? Nie lubię? Wiesz, że teraz nie usnę? Zobacz! – powiedziałem, pokazując jej duże wybrzuszenie w kroku.
    
    Penis stał tak mocno, że o mało nie rozerwał spodni.
    
    - O matko! Czy ty nigdy nie masz dość? No to teraz wiem, że dotrzymasz obietnicy. Cześć!
    
    Cmoknęła mnie na pożegnanie i ze śmiechem pobiegła w stronę furtki.
    
    Przez całą drogę do domu wyobrażałem sobie, co będę z Sylwią robił przez dwa pełne dni. Było to tak podniecające, że naprawdę nie mogłem usnąć. Musiałem sobie ulżyć, a leżący ...
«12...5678»