1. Czekoladka walentynkowa, czyli w tym roku…


    Data: 06.05.2019, Kategorie: walentynki, masaż, Sex grupowy delikatnie, bbw, Autor: Agnessa Novvak

    ... siebie.
    
    Wjeżdżamy windą na ostatnie piętro, gdzie… nie, nikt na nas nie czeka. Podobnie jak nie dzwonimy do drzwi – Amanda po prostu naciska klamkę i wchodzi, zupełnie jakby była u siebie. Mimowolnie unoszę powieki ze zdziwienia, lecz wciąż powstrzymuję się od komentarza. Zdejmuję za to buty oraz płaszcz, po czym podążam za ukochaną do jednego z pokoi.
    
    Teraz moje oczy mają już wielkość całkiem sporych spodków. Kompletnie nie rozumiejąc, o co właściwie chodzi, wpatruję się w coś, co teoretycznie miało być salonem masażu. Tyle że niezbyt przypomina wszystkie, które znam. Owszem: fiolki z olejkami, świeczki czy ułożone w stosy ręczniki wyglądają znajomo, podobnie jak roznoszący się w powietrzu ciężki zapach kadzidełek, tylko gdzie są najważniejsze elementy wystroju wnętrza w postaci stołów? Mniejszych, większych, podnoszonych lub nie, z wałkiem pod czoło albo otworem na głowę… Przecież zawsze zajmują one centralne miejsce w każdym gabinecie, a tutaj nie ma ich w ogóle! Za to spory kawałek podłogi przykryty jest materacami – podobnymi do tych, jakie widuje się na salach gimnastycznych, choć w znacznie estetyczniejszej wersji.
    
    Kawałki kompletnie rozsypanej do tej pory układanki w mojej głowie zaczynają się nagle łączyć, tworząc nie tylko całkiem wyraźny, ale i niezwykle intrygujący obraz. Rozumiem już nie tylko, po co były te wszystkie niedopowiedzenia i konspiracje, ale i dlaczego ów pokój wygląda tak, a nie inaczej. A przynajmniej wydaje mi się, że ...
    ... rozumiem.
    
    Spoglądam na Amandę, a ona na mnie. Bardzo przepraszającym wzrokiem.
    
    – Tak, wiem, wiem… Nie powinnam była trzymać tego w takiej tajemnicy, ale naprawdę chciałam ci zrobić jak największą niespodziankę! – tłumaczy się z taką gorliwością, aż robi mi się niezręcznie. – To na serio jest studio masażu. Takie prawdziwe. Tylko… inne, niż te, które znasz. Tutaj… znaczy…
    
    Nie wierzę zupełnie w to, co widzę! Jedna z najbardziej zdecydowanych, pewnych siebie i asertywnych osób, jaką znam, rumieni się ze spuszczoną głową jak jakaś nastolatka, przyłapana na pokątnym upijaniu się babciną nalewką. Względnie – co bardziej pasowałoby do sytuacji – na publicznym dotykaniu się w miejscach wybitnie nieprzyzwoitych. Co gorsza, dzieje się to tak nagle i tak niespodziewanie, że nie wiem nawet, w jaki sposób mam zareagować.
    
    – Oj, dajże już spokój! – zaczynam z udawanym oburzeniem, jednak widząc nerwową reakcję Amandy, szybko zmieniam ton. – Przecież nie mam do ciebie pretensji! Po prostu mnie zaskoczyłaś całą tą wyprawą i teraz nie bardzo wiem, co teraz powiedzieć! Za to muszę przyznać, że jak tak patrzę i patrzę, to wydaje mi się, że już wiem, co to będzie za masaż. – Uśmiecham się szczerze, podnoszę na palcach i całuję ją w policzek.
    
    – Bo ja naprawdę nie wiedziałam, jak mam ci to powiedzieć, więc stwierdziłam, że najlepiej dopiero na miejscu… – przerywa nagle, po czym wyrzuca z siebie z wyraźną ulgą: – Tak! Masz rację! Tutaj masują nie tylko rękoma, ale i resztą ciała!
    
    – I tak bardzo się tego ...
«12...567...15»