1. KiDs (III). W piątek i wcześniej


    Data: 08.03.2021, Kategorie: Nastolatki nauczycielka, Autor: Falanga JONS

    ... Boisz się Wioletty? – naiwnie zapytała uśmiechnięta Oliwia, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jest do tyłu z faktami.
    
    - Wioletta może mi skoczyć. Chociaż wiem, że coś tam próbowała.
    
    - I co?
    
    - I nic – uznała, że ta lapidarna informacja powinna wystarczyć i nie ma sensu opisywać tego co zobaczyła w pokoju Klaudii. – Mieszko znalazł sobie inny obiekt...
    
    - Poważnie? Jaki konkretnie?
    
    - No więc... Poszłaś w tany z Oskarem, zostawiając swoją rzekomo najlepszą koleżankę samą...
    
    - Przepraszam – uroczo uśmiechnęła się brunetka trzymając w dłoni drinka. – Następnym razem pójdziemy razem w tany ze swoimi partnerami a potem się nimi wymienimy.
    
    - Haha! – wybuchnęła Angelika, zdając sobie sprawę z tego co palnęła koleżanka. – Głupolu jeden, uwierz mi, lepiej nie...
    
    - Jesteś zazdrosna, wiem. No cóż, ja też bywam.
    
    - Więc... Zostawiłaś mnie samą. Powłóczyłam się tu i ówdzie. No i znalazł mnie twój braciszek.
    
    - Sam? W sumie nic dziwnego, trochę odludek jest. Ja też zresztą taka sama...
    
    - Tak, sam. No i z tej samotności, poszliśmy sobie na ogródek – pominęła fakt, że poszła trochę wbrew własnej woli. Przez kilka sekund zastanawiała się jak ubrać w słowa to co ma zamiar powiedzieć, ale ponieważ nigdy nie miała żadnego poetyckiego daru, palnęła dość bezpośrednio. – No i tam, w blasku księżyca i innych światełek, pocałowaliśmy się...
    
    - Nooo... - Oliwia wytrzeszczyła oczy. – Jak? Tak po przyjacielsku?
    
    - Co ty, wpychał mi swój jęzor do środka... Może chcesz ...
    ... więcej szczegółów?
    
    - Feee... - zrobiła obrzydzoną minę. – Nie interesuje mnie smak śliny mojego brata. Tylko to co było potem?
    
    - Potem uznał, że czas wrócić na imprezę, poszukać zaginionej siostrzyczki zadającej się z jakimś podejrzanym playboyem. No i to w sumie tyle.
    
    - Zaraz, zaraz... Jak to tyle? Wróciliście i nic?
    
    - Nie no, klepnął mnie bezczelnie w dupę. A potem w mieszkaniu raz jeszcze.
    
    - Czyli nie dostał po gębie? Odpuściłaś klepnięcie w tyłek? Nie uwierzę... Boże, zakochałaś się!
    
    - Nie głupiej, nie głupiej, Indianko... Widocznie popadłam w melancholijno - romantyczny nastrój.
    
    - I można cię klepać bezkarnie po tyłku? Dawaj! – roześmiana Oliwia, przechylając się w kierunku koleżanki, by dosięgnąć dłonią jej pośladków i sprzedać klapsa.
    
    - A mam cię ja sprać? Lepiej nie, bo do twojego tyłka dobiera się aż dwóch zainteresowanych, więc oszczędzaj go dobrze?
    
    - Jakich dwóch? – speszyła się koleżanka, czując, że na policzek wypływa lekki rumieniec. – Zresztą ja sobie nie pozwalam...
    
    - Dwóch takich, co o pozwolenie pytać nie będzie, więc marny twój los...
    
    - Przesadzasz, znasz mnie i moje zasady.
    
    - Co z tego? Jak słyszałam, już w sobotę dałaś się wymacać panu z Playboya? Wstydź się, ladacznico!
    
    - Nie dałam! Dotknął mnie tylko tu i tam... I to wszystko. Ale na następny raz sobie poczeka. O ile rzecz jasna do tego w ogóle dojdzie – dodała po sekundzie.
    
    - No to dawaj, co się działo w środę?
    
    - Zaraz... Wróćmy jeszcze do ciebie. W sobotę ...
«1234...13»