1. Luna - Rajska wyspa (IV)


    Data: 14.07.2019, Kategorie: wakacje, delikatnie, Lesbijki przygoda, Autor: adix

    ... aż przejdzie przez nią ostatni skurcz orgazmu i wróciła do rozmowy z Arianą.
    
    Wstałem, złapałem ją za nogi i wszedłem w nią z taką siłą, aż zsunęła się leżaka i upuściła telefon. Krzyknęła. Wyrwała się z mojego chwytu, odwróciła i podniosła telefon.
    
    – Nie, nic – powiedziała do słuchawki. – Uderzyłam się nogę.
    
    Leżała na brzuchu. Położyłem się na nią i wcisnąłem w nią swój penis. Lena rozmawiała przez telefon starając się zachować normalny oddech i nie zdradzać, że w jej wnętrze z zawrotną prędkością penetruje penis. Wyszedłem z niej i trysnąłem na jej rozgrzane pośladki.
    
    Po południu pojechaliśmy z sąsiadkami w góry, aby przejść malowniczym szlakiem na szczyt Monte Crone. Dziewczyny znały już szlak, więc zostały naszymi przewodniczkami. Zabraliśmy plecaki i ruszyliśmy na spacer w górę, a Ariana na początek zaprowadziła nas do jaskini.
    
    – Chodźcie, pokażę wam coś – oznajmiła tajemniczo.
    
    Ruszyliśmy w głąb jaskini, przeciskając się ciasnym korytarzem. Tylko Ariana rozświetlała mrok małą latarkę na przedzie. Szkoda, że nikomu nie powiedziała przed wyjściem, żeby zabrać.
    
    – Czy to bezpieczne? – Niepokoiłem się. – Nie mamy za dużo światła, a tutaj są strome urwiska.
    
    – Byłam tu już kiedyś i znam to miejsce. Już niedaleko. – Uspokajała.
    
    Szliśmy jeden za drugim coraz głębiej i coraz niżej.
    
    – Duszno się robi i bardzo zimno. – Lena też zaczęła się niepokoić.
    
    – Już prawie jesteśmy na miejscu. – Przekonywała Ariana, choć wciąż szliśmy dalej i głębiej.
    
    – ...
    ... Ała! – krzyknęła głośno Lena, a echo rozniosło się po jaskini.
    
    – Co się stało? – zapytałem.
    
    – Uderzyłam kolanem o ostry kawałek skały.
    
    Spojrzałem na jej kolano i zobaczyłem ranę długości około trzech centymetrów, z której wypływała krew. Oczywiście nie zabraliśmy plastrów, ani bandaży, bo spodziewaliśmy się, że będzie to spokojny, wakacyjny spacer. Na szczęście wziąłem koszulkę na zmianę, bo wiedziałem, że się spocę wspinaczką, więc zrobiłem z niej użytek. Rozerwałem kawałek materiału i owiązałem na nodze Leny, bo rana zaczęła krwawić coraz mocniej.
    
    – Ariana, wracamy! – oznajmiłem.
    
    – Właściwie jesteśmy na miejscu. – Mówiąc to, skierowała latarkę do góry na sklepienie jaskini. – Są tutaj.
    
    Gdy Lena spojrzała do góry, przewróciła się i zaczęła krzyczeć z przerażenia. Szybko podniosła się i ruszyła w moją stronę, chowając się w moich nogach. Na sklepieniu metr od nas zobaczyliśmy dwa wielkie, czarne pająki. Wziąłem Lenę pod ramię i ruszyliśmy do wyjścia.
    
    – Lena boi się pająków. – Zwróciłem się do Ariany. – Mogłaś nas uprzedzić.
    
    – Przepraszam, nie wiedziałam. Chciałam wam pokazać ciekawostki wyspy. Wielu turystów tu przychodzi oglądać te pająki. Myślałam, że zrobię wam niespodziankę. Przepraszam cię, Lena.
    
    – Nie szkodzi. Skąd mogłaś wiedzieć, że jestem taki tchórz. – Lena powoli dochodziła do siebie.
    
    – Co to były za pająki? Mam nadzieję, że nie jadowite. – Zainteresowałem się.
    
    – Jadowite – wycedziła niechętnie Ariana.
    
    Zatrzymałem się i odwróciłem ...
«12...456...12»