1. Luna - Rajska wyspa (IV)


    Data: 14.07.2019, Kategorie: wakacje, delikatnie, Lesbijki przygoda, Autor: adix

    ... gwałtownie, spoglądając w jej oczy ze złością.
    
    – I mówisz, że inni turyści tłumnie przychodzą je tu oglądać? – Nie dowierzałem.
    
    Wyszliśmy na zewnątrz jaskini i odczuliśmy ulgę, jakbyśmy wyszli z piekła.
    
    – Aaa! – wrzasnęła tym razem Nadin, rzucając plecakiem o ziemię.
    
    Spojrzeliśmy na nią pytającym wzrokiem.
    
    – Pająk w plecaku! Ugryzł mnie! – krzyczała i wymachiwała ręką.
    
    Szybko do niej podskoczyłem. Na dłoni zobaczyłem małe zaczerwienienie.
    
    – Był na plecaku?
    
    – Nie, w środku. W plecaku.
    
    – W środku?
    
    – Nie wiem, jak się tam znalazł. Mój plecak był zamknięty. Sięgałam po wodę i mnie ugryzł.
    
    – Jak bardzo jadowite są te pająki? – Zwróciłem się do Ariany.
    
    – Nie wiem. Lepiej jedźmy do szpitala, bo może potrzebna będzie pomoc.
    
    – Jeśli myślałaś kiedyś, żeby zrobić licencję przewodnika wycieczek, to lepiej zostaw to zajęcie innym. Dwie ofiary w ciągu kilku minut.
    
    – Przepraszam. Naprawdę. – Kajała się.
    
    Pojechaliśmy do szpitala. Nadin dostała zastrzyk i została zatrzymana na noc na obserwację.
    
    Wróciliśmy do domku. Wiatr był już bardzo silny, a po jakimś czasie zrobił się huraganowy. Dzisiaj synoptyk mógł być zadowolony, bo jego prognoza sprawdziła się w stu procentach. Krople deszczu waliły o szyby, a wiatr huczał i gwizdał, wdzierając się w szpary domku. Miałem wrażenie, że dach zaraz się zerwie, a noc potęgowała uczucie zagrożenia.
    
    – Czy w czasie takich huraganów nie podnosi się poziom morza? – zapytała Lena.
    
    – Myślę, że obsługa ...
    ... powiadomiłaby nas, gdyby istniało takie zagrożenie – uspokajałem, choć nie miałem pojęcia, czy faktycznie by nas ostrzegli.
    
    – Myślisz, że jesteśmy tu bezpieczni? – Wciąż się niepokoiła.
    
    Spojrzałem na wielkie fale za oknem i palmy kołyszące się na wietrze.
    
    – Oczywiście, że jesteśmy bezpieczni. – Starałem się przekonać nie tylko ją, ale i siebie.
    
    – Ktoś stuka do drzwi?
    
    – Co?
    
    – Do drzwi.
    
    Wstałem. Za szklanymi drzwiami zauważyłem sylwetkę.
    
    – Pewnie przyszli powiedzieć, że mamy stąd uciekać. – Snuła domysły Lena.
    
    – To Ariana.
    
    – Ariana?! – wykrzyknęła.
    
    Otworzyłem drzwi i wpadła do środka. Mokra i zdyszana.
    
    – Okno w sypialni! – wykrzyknęła roztrzęsiona. – Okno się roztrzaskało! Deszcz wpada do środka! – mówiła roztrzęsiona i zdyszana. – Wszystko mokre! Pomożesz mi naprawić?
    
    – Naprawić rozbite okno? Poczekaj, tylko wezmę super glue.
    
    Mówią, że żart rozładowuje napięcie, ale w tym przypadku nie podziałało.
    
    – Nic przecież nie zrobimy teraz z oknem, w tym wietrze i deszczu. Zostań u nas na noc, a jutro się tym zajmiemy.
    
    – Nie chcę wam przeszkadzać. Może pójdę do hotelu?
    
    – Do jakiego hotelu? Pozwól nam zrobić dobry uczynek i przygarnąć bezdomną.
    
    Chyba znów się nie udało, bo nikt się nie zaśmiał.
    
    – Jestem cała mokra. Muszę wrócić po ubrania i piżamę.
    
    – Dam ci coś swojego – zaproponowała szybko Lena.
    
    Ariana zamyśliła się i spojrzała przez okno.
    
    – Może to dobry pomysł. Jeszcze mnie zwieje z pomostu i będę pływać wiecznie po ...
«12...567...12»