Pani Wisłowska (VIII) - Finał
Data: 15.07.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
nauczycielka,
uczniowie,
Autor: Sztywny
... ostrożnie ruszyła w stronę drzwi. Czekał jeszcze przez chwilę, delektując się widokiem trzech penisów, które brutalnie penetrowały usta, cipkę i odbyt pani Wisłowskiej, wprawiając ją w niesłychane podniecenie. Wyłączając nagrywanie, zastanawiał się czy za chwilę nie odgryzie jakiegoś fallusa w szale uniesienia.
Gdy tylko zamknął drzwi frontowe, Marta chwyciła go za kurtkę i pociągnęła do siebie. Ich ręce błądziły po rozgrzanych ciałach, szukając magicznego punktu, pełnego rozkoszy i spełnienia. Potoczyli się w stronę bladego światła, z jedynego rozświetlonego pokoju. Okno było uchylone, a zasłona nie do końca zaciągnięta, więc mogli jeszcze trochę podglądać. Lecz odgłosy dzikiego parzenia czwórki osób działały zbyt upajająco, by jeszcze trzeźwo myśleć. Zrzucili tę część garderoby, która im zawadzała, żeby nie przedłużać koniecznej rozłąki dotyku, a jednocześnie uwolnić popędliwą naturę. Konrad chwycił za słodkie piersi koleżanki, dyszącej zmysłowo od mocnego dotyku. Prężyła się i głaskała go, nie wiedząc, jak samej dostarczyć mu przyjemności. Powiódł rękę do gorącej szparki i zanurzył w niej palce. Zamknęła usta, by nie zdradzić swojej obecności. Trzymał przez chwilę palce w Marcie, po czym przyłożył je do twarzy. Zaciągnął się zniewalającą wonią cipki, by na końcu zlizać śluz. Dziewczyna zagryzła usta i upadła na kolana, dobierając się do ekspresowo sztywniejącego przyrodzenia.
Lizała go z niezwykłym zaangażowaniem. Nie zostawiła nawet kawałka skóry, pocałowanej, czy ...
... oblizanej zwinnym języczkiem. Jądra doświadczyły relaksującej kąpieli w ślinie Marty, a zwinne drobne palce zapewniły masaż, o którym wielu mogło tylko marzyć. Obserwował głowę koleżanki w pomarańczowej łunie, nie mogąc uwierzyć w obrót spraw. Wciąż wyraźnie słyszał figle z domu, które powoli zmierzały ku finałowi. Tymczasem on sam był daleko od końca.
Podniósł ją z obawy, że doprowadzi go do szczytowania cudownym fellatio i obrócił do szyby. Pogłaskał przyrodzeniem po pupie, ściskając jędrne i masywne pośladki. Wsunął się gładko i jak kiedyś z Wisłowską, zaczął powoli. Marta wtuliła się w szybę, mrużąc oczy i delektując się wypełniającym ją kutasem. Przyjemne napięcie drażniło ich oboje, kiedy biodra stykały się w delikatnych zderzeniach. Pot spływał po plecach kochanków rządnych większych wrażeń. Jej dłonie mimochodem wędrowały do pasa Konrada, chcąc go pieścić i całować. On masował Martę po plecach, brzuchu i biuście, zachwycając się ciepłą i delikatną skórą.
Nagle Marta oderwała się od okna i wskoczyła na kochanka. Była leciutka, waga piórkowa w porównaniu do Wisłowskiej, więc utrzymał równowagę, nabijając ją jednocześnie na penis. Znów jęknęła, ale na tym etapie już nie przejmowali się czy ktoś ich usłyszy. Podniecenie kolegów z wnętrza udzieliło się Konradowi i przyspieszył. Marta zagryzała usta i ręce na głowie kolegi, po równo z bólu i przyjemności. Szorstka ściana wbijała się w jej skórę, gdy tymczasem głęboko we wnętrzu zbliżał się wielki finisz. Drżenie obojga ...