Pani Wisłowska (VIII) - Finał
Data: 15.07.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
nauczycielka,
uczniowie,
Autor: Sztywny
... rosło i kiedy przez uchylone okno usłyszeli wrzask nauczycielki, sami doszli w tym samym momencie. Zsunęła się na ziemię i usiadła na trawie, zbyt słaba, by ustać. On zaparł się o ścianę, chcąc pokazać, że jeszcze może, chociaż fallus wyraźnie już opadał. Zapadła cisza zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Spojrzał przez szczelinę i zobaczył, że tamci skończyli, a prze szczęśliwi koledzy powoli ubierają się.
- Musimy iść.
Odszukali garderobę i wymknęli się błyskawicznie z podwórka nauczycielki. Nie padło żadne słowo, tylko krótki uśmiech, jeszcze krótszy pocałunek i rozeszli się w swoją stronę.
Całe miasto wrzało. Z początku zaczęło się niewinnie: ktoś otrzymał na maila filmik z przygodą nauczycielki, pokazał go komuś innemu i tak się wszystko potoczyło. Seks Wisłowskiej z trzema uczniami naraz był szkolną atrakcją tylko przez dzień. Potem kolejno stał się wydarzeniem w mieście, województwie, a pod koniec tygodnia w głównych wiadomościach mówiono o aresztowaniu kobiety za seks ze swoimi uczniami. Media wszystko wyolbrzymiły, Kamil i reszta byli już pełnoletni i w zasadzie kończyli edukację w szkole. Wisłowska mogła też wykorzystać filmik na swoją korzyść, oskarżając trzech muszkieterów o szantaż czy nawet gwałt, ale to już nie miało znaczenia.
Konrad i Marta spotykali się przez chwilę podczas wakacji, zostawiając przygodę z biologiczką za sobą. Nawet jeśli wyszłaby z całej sytuacji obronną ręką, jej pozycja jako nauczycielki była spalona i mogła zapomnieć o ...
... zrobieniu sobie idealnego dziecka. Męska część mimowolnych aktorów z początku była zadowolona. Świadomość, że cały kraj, a przynajmniej ta jego część, która fantazjuje o seksie z nauczycielem, kibicuje im, szybko odbiła się czkawką. Szczególnie Kamil podupadł na zdrowiu psychicznym, kiedy co chwilę ktoś wypominał mu seks z kobietą, która na nagraniu odbiegała od modelu atrakcyjności. Chłopak zaliczył starą babę i z taką metką przedzierał się przez życie przez następne kilka lat. Kędzierzawy i rudy zmyli się i słuch po nich zaginął. Podobno jeden został księdzem i wyjechał do Afryki, a drugi wylądował w Holandii przy roślinach niekoniecznie legalnych w większości krajów.
Cisi bohaterowie całej afery cieszyli się, że nikt nie grzebał w sprawie dostatecznie głęboko, by połączyć ich z wydarzeniami, którymi żył cały kraj przez kilka tygodni. Ta zresztą zatoczyła szersze kręgi. Wydało się, że nauczyciel geografii Robert miał wielokrotne kontakty seksualne z uczennicami. Za sprawą stała Lilianna, która w całej sprawie dostrzegła swoje pięć minut. Kłamać nie musiała, bo zaliczyła nauczyciela, chociaż opisywała zdarzenia z perspektywy niewinnej ofiary, a nie napalonej na starszego mężczyznę, wyuzdanej pannicy. Z resztą ludzie szybko poznali się na dziewczynie i kiedy w następnych latach sprawa wracała na języki, przyrównywano ją do filmowej Lolity, celowo przekręcając imię. Sława okazała się tak wielka, jak i zgubna. W atmosferze upokorzenia wyjechała z miasta i więcej nie wróciła. ...