Szmaragdowa Mścicielka: Prawda ekranu
Data: 15.07.2019,
Kategorie:
superbohaterka,
bdsm
Brutalny sex
Autor: AFter
... nie martwiła się tym. Trzasnęła nim o podłogę. Trzeci biegł już ku drzwiom. Dostrzegła porzuconą na ziemi kamerę i cisnęła nią, mierząc na oko, ale celnie, jak się okazało, bo trafiła w plecy, obalając go na ziemię. Dopiero teraz szybko założyła spodnie i bluzę, zwracając się tam, gdzie poleciał Michael. Ten się właśnie podnosił.
- Michaelu Baginsky, czas na ciebie! - warknęła i ruszyła w jego stronę. Zamaskowany mężczyzna, który zrozumiał, że bohaterka zna jego prawdziwą tożsamość, pospiesznie wstał i zaczął uciekać. Dopadł drzwi i wydostał się na zewnątrz. Szmaragdowa Mścicielka była tam chwilę później. Zatrzymała się i rozejrzała w panującym na zewnątrz mroku. Dostrzegła ruszający z piskiem opon samochód. Popędziła za nim. Auto staranowało bramę i pognało w noc. Widząc, że nie ma szans, zatrzymała się i złapała za leżącą obok skrzynię, po czym najmocniej jak mogła, cisnęła nią w jego stronę. Pocisk dosięgnął celu. Uderzone auto zakręciło się na ulicy, wykonując dziki piruet, po czym uderzyło w barierkę.
Patrzyła na wszystko z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Była noc, a okolica nie należała do szczególnie oświetlonych, więc początkowo nie rozumiała, co się działo, gdy auto rozerwało barierkę i nagle gdzieś znikło. W tej samej sekundzie przypomniała sobie, że faktycznie, tam był chyba most, a pod nim... Głuchy, głośny plusk wody rozległ się równolegle z tymi ...
... myślami.
Dopadła mostu kilka chwil później, ale kiedy wyjrzała, to nie widać było już niczego, ciemna kipiel pochłonęła wszystko. Czyżby go zabiła? Nie miała pewności, bo w końcu nie widziała trupa. Ale czy miał szanse, by to przeżyć? Nie była w stanie stwierdzić. Zresztą, uznała, że ma ważniejsze rzeczy na głowie. Wróciła do magazynu, by zająć się resztą i wezwać policję.
Przez następne dni wszystkie media Roadpolis żyły tym wydarzeniem, wysławiając Szmaragdową Mścicielkę, która ukróciła działalność „Zniewolonych“. Hally Derry z wdzięczności obiecała, że nie powie ani słowa na temat tego, co widziała, zresztą, uzgodniły wcześniej, że nic się nie wydarzyło i że została uratowana, zanim cokolwiek się stało. Taka wersja była wygodna dla obu. Cały sprzęt starannie zniszczyła, upewniwszy się, że nie przetrwało żadne z urządzeń, na których rejestrowano najbardziej upokarzające momenty w jej życiu. Zostali jeszcze pozostali sprawcy, ale kto by tam wierzył ich opowieściom?
Bardziej martwiła ją kwestia Baginskyego. Następnego dnia podano, że milioner-filantrop zniknął bez śladu. Była pewna, że go faktycznie zabiła, ale gdy kilka dni później okazało się, że jego konta opróżniono, a pieniądze przetransferowano za granicę, straciła tę pewność. Ale co do jednego nie miała wątpliwości - jeśli kiedykolwiek jeszcze postanowi zrobić coś podłego, na swojej drodze spotka Szmaragdową Mścicielkę.