Karolina. 16.
Data: 13.04.2021,
Kategorie:
Anal
Dojrzałe
Autor: ---Audi---
... mnie...
- Chce pani drinka ?
- Chętnie...
- Panowie, idziemy do baru, a wy się dogadujcie...
Nawet nie drgnęli...
Gdy wyszliśmy... wzięłam go pod rękę...
Zrobiłam to tak naturalnie, że nawet nie zaprotestował...
A mi było dobrze... bezpiecznie... wiedziałam, że idę z mężczyzną tylko na drinka...
Z mężczyzną, który nic nie będzie chciał...
- Co Pani pije ?
- Nie wiem, nie piję...
- Może być wino ?
- Może...
- Poproszę dla Pani różowe, dla mnie whisky z lodem.
Gdy łyknęłam jeszcze kilka wspomnień wróciło ze spotkań z naszymi dziewczynami...
Z biedną Anią... i kurwą Renią...
Łyknęłam całą lamkę...
- Poproszę jeszcze raz...
- Smakuje ?
- Smakuje, ale chcę przy okazji zabić kilka wspomnień...
- To tak jak ja... skrzywdzono Panią ?
- A dlaczego ?
- Kilka razy się Pani zawiesiła... w smutku...
- Pan również...
- Naprawdę ?
- O tak...
-To wypijmy razem za nasze rozczarowania.
- Może mi Pan opowiedzieć, jestem dobrą słuchaczką...
- Pani również, lubię słuchać inteligentne osoby....
- A skąd Pan to wnioskuje ?
- To zwyczajnie widać... aby się tak ubrać i tak poruszać, trzeba mieć szyk...a to idzie w parze z inteligencją.... nie jest Pani ubrana jak jego maskotka, tylko jak kobieta interesu.
Zaczęłam się śmiać.
- Nawet nie wie, jak jest Pan blisko i jak daleko...
- Niech Pani opowie...
Spojrzałam się w jego oczy...
Poczciwe, dobroduszne...uczciwe...
- Byłam żoną wspaniałego ...
... człowieka, wiceszefową wielkiej firmy, miałam dużą rodzinę, byłam szczęśliwa jak nikt inny... i wszystko straciłam w jednej chwili...
- Co się stało ?
- Zabito mi męża, a ja trafiłam do wariatkowa z załamaniem... na dwa lata... moi przyjaciele wszystko mi odebrali, ukradli... i tak naprawdę.. dziś jestem dla tego pana zwykłą panienką do towarzystwa...
- Nie wierzę...
- Muszę, zbieram kasę na adwokatów, na ściągnięcie przyjaciela, na załatwienie sądu i na tysiące innych spraw...
- Przykro mi, aż nie mogę uwierzyć...
- Życie jest nieprzewidywalne i przeważnie niesprawiedliwe...
- To prawda... moja żona żyje, ale odeszła z instruktorem fitnessu... 20 lat młodszym...
- Facet poleciał na kasę.... ?
- Oczywiście, tylko, że ja jej nie zdradzałem... nie musiała...
- Baby to chuje, a faceci to pizdy, że się z nimi trzymają...
- Mocne...
- Ale prawdziwe...
Łyknęliśmy po kieliszku i nalali nam następny...
Zaczęliśmy się śmiać.... opowiadać głupoty... a najbardziej śmieliśmy się z jego synów...
Przeszliśmy oczywiście na ty... dostałam buzi i dałam...
- Zobacz, jak koguty walczą...
- Uczą się... nikt nie chce ustąpić... a przecież chodzi im o detale...
- No właśnie, umowa jest bardzo dobra, trzeba podpisać i iść na obiad... zgłodniałem już...
- Ja też... może ich pogonimy... ?
- Nie wiem...
- A który ma najwięcej do powiedzenia... ?
Zaczął tak się śmiać, że aż głupio...
- Ja jestem najważniejszy, jedno moje słowo i sprawa ...