Mój orzeł (II)
Data: 16.07.2019,
Kategorie:
Fantazja
potwór,
Autor: Sima
Obudziłam się nad ranem w wielkim łożu. Nie pamiętałam co się stało. Gdy chciałam się podnieść poczułam przeszywający ból na brzuchu. Podwinęłam bluzkę do góry i moim oczom ukazał się szeroki bandaż. Miałam owinięty cały brzuch.
- A to kutafon! - warknęłam.
- Miło mi, że tak myślisz. Większość tak o mnie myśli. - głos rozległ się za moimi plecami. To był on. Piękny Alex, któremu pomimo tego całego zdarzenia, oddałabym życie. - Ale wśród tych wszystkich ludzi, którym wyrządziłem krzywdę, jesteś jedyną kobietą. Zazwyczaj polowałem na ludzi, a z niewiadomych mi przyczyn mój instynkt kazał mi cię chronić.
- A może to nie instynkt?
- No jak nie on to niby co? - widziałam jak kącik ust unosi się, on się uśmiechnął. - Jestem pozbawiony ludzkich uczuć. Od najmłodszych lat byłem przygotowywany do tego by zabijać bezlitośnie.
- Właśnie! - przerwałam mu. - Nic mi o sobie nie powiedziałeś. Opowiedz mi wszystko o sobie, szczegółowo proszę!
- Po co ci to wiedzieć?!
- No bo chcę!
- No dobra. Ale gwarantuje, że będziesz mieć sporego stracha!
- Zaryzykuje - Uśmiechnęłam się figlarsko.
- Ok. Pochodzę z plemiona orłów. Nasze istnienie zawdzięczamy bogini Atenie. No bo widzisz mit o Ikarze nie był do końca prawdą. No bo widzisz Ikar owszem wpadł do oceanu, ale nie zginął. Bogini Atena uratowała go. Zrobiła niego taką bestie jaką jestem ja. On się na początku cieszył, niestety do czasu gdy... - zawahał się
- Gdy co?
- Gdy zapragnął ludzkiej krwi. Zabił ...
... swoją żonę i trójkę dzieci, ale jedna jego córka przeżyła rzeź w wykonaniu ojca. W wieku 16 lat na jej plecach wyrosły dwa błękitne skrzydła. To ona przekazała gen po śmierci ojca. To przez nią istnieją takie bestie jak ja. - wmurowało mnie. Siedziałam tak na łóżku i nie wiedziałam Czu mówi serio, czy robi sobie ze mnie jaja. - Żyjemy tak około 100 lat, no chyba, że nas zabiją łowcy.
- Łowcy? Czy to przed nim uciekałeś tamtego dnia gdy się pierwszy raz spotkaliśmy?
- Tak, nie mogłem cię tam zostawić, bo by cię zabił. Łowcy polują na nas od wieków. Byłaś tam ze mną i pomyślał by, że się znamy. Nie są to do końca ludzie, są coś pomiędzy małpą a człowiekiem.
- W końcu wszyscy ludzie pochodzą od małp - uśmiechnęłam się.
- Tak, ale wy nie żywicie się naszym mięsem. Hodują nas jak świnie a potem zabijają. Jest niewiele plemion wolno żyjących. Ja pochodzę właśnie z takiego. Niefortunnie wybrałem miejsce polowań i natknąłem się na jednego z tych pigmejów. Wbił mi w ramię jakąś dzidę. Nie wiedząc co robić pobiegłem do najbliższego domu szukając schronienia.
- A to twoje plemię? Co z nim?
- Nie wiem. Nie odzywam się do nich. Jestem zakałą rodziny. To przez nietypowe ubarwienie. Pióra powinny być czarne bądź granatowe, nie czerwone.
- Moim zdaniem są... piękne - poczułam jak się czerwienie.
- No wiesz i tak gdyby się dowiedzieli, że tak po prostu bratam się z człowiekiem spadła by na ciebie kara śmierci.
- Dlaczego?
- Nikt z nas nie ma zamiaru być królikiem ...