1. Mój orzeł (II)


    Data: 16.07.2019, Kategorie: Fantazja potwór, Autor: Sima

    ... sporego pomieszczenia. Kuchnia była urządzona w dobrym stylu. Było tam tylko jedno okno. Po prawej stronie od okna wisiały szafki w kolorze liliowym. Pod nimi umocowany był blat i szafki stojące. Zlew wyglądał jakby pochodził z XVI wieku. Na środku kuchni stał stół z drewnianym blatem. Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do lodówki, otworzyłam ją i wyjęłam twarożek i rzodkiewkę. Gdy ja buszowałam po lodówce on zasiadł przy stole i rozpostarł skrzydła rozciągając się przy tym. Usiadłam naprzeciwko niego.
    
    - Nie chciała bym być wścibska, ale co się stało z twoim ojcem?
    
    - Oddał życie za moją matkę. Bo widzisz my, orły mamy taką zdolność dzięki której możemy uratować ukochanej osobie życie, poświęcając swoje własne. Mój ojciec tak zrobił. - w jego oczach pojawiły się łzy.
    
    - Przykro mi.
    
    - A mi nie. Gdyby nie ojciec, mojej matki by nie było, zawsze bardziej kochałem matkę.
    
    - Mój ojciec zostawił mnie i mamę jak miałam 6 lat. Przeżyłam to strasznie, ale co miałam zrobić?
    
    - Zabić go.
    
    - Nie mogłabym! Przecież to mój ojciec, a tak w ogóle to nie umiała bym kogoś zabić. - powiedziałam to kończąc pałaszować mój posiłek.
    
    Gdy skończyłam Alex zaproponował mi coś dziwnego.
    
    - Chcesz pooglądać świat z góry?
    
    - Co?! Czy ty mi... - nie zdążyłam dokończyć zdania, bo wziął mnie na ręce i popatrzył mi głęboko w oczy. Niósł mnie do drzwi. Otworzył je. Targał mną strach, od dziecka miałam lęk wysokości.
    
    - Ale ja...
    
    - Zauważyłem podczas pierwszego lotu. Po prostu trzymaj ...
    ... się mocno i staraj zapanować nad strachem. To nie jest nic strasznego. - Powiedział to szeroko się uśmiechając. Po raz pierwszy widziałam go takiego. Był wesoły jak zwykły człowiek. Nie czekał aż odpowiem. Rozwinął skrzydła i wzbił się do lotu.
    
    Bałam się jak diabli. Trzymał mnie mocno, ale ja i tak wtulałam się w jego tors. Gdy spojrzałam w dół zobaczyłam znajomą rzekę. To tam spotkałam go po raz pierwszy.
    
    Zniżył lot. Lecieliśmy teraz tuż nad powierzchnią leniwie płynącej, niebieskiej wstęgi. Uczucie było nieziemskie. Wystawiłam rękę i musnęłam tafle wody. Aż tu nagle Alex zanurkował. Tak po prostu spontanicznie. Nie umiałam pływać. Po mimo to nie bałam się, czując jak przyciska mnie do swojej piersi. Zaczęliśmy się powoli wynurzać. Najpierw na powierzchni pojawił się on, a potem ja. Założyłam mu ramiona na szyję i starałam się złapać oddech. Zaczęłam trząś się z zimna. On wydawał się zrelaksowany. Zbliżył swoją twarz do mojej. Moje ciało przeszył ostry dreszcz, ale nie dreszcz zimna czy obrzydzenia. To był raczej dreszcz podniecenia. Czułam jego gorący oddech na swoich wargach. Parzył mnie.
    
    - Mam zamiar cię wypuścić. Nie mógł bym cię zabić.
    
    - Ale ja nie chce nigdzie odchodzić - powiedziałam to patrząc mu prosto w oczy. On zbliżył się jeszcze bardziej i wpił się w moje usta. Zaczęło mi się robić słabo. Czułam jak jego język tańcuje na moim podniebieniu. Chciałam aby ta chwila trwała w nieskończoność. Gdy oderwał usta od moich wilgotnych ust, przyłożył je do mojej ...
«1234...7»