To nie jest kolejne opowiadanie o…
Data: 28.04.2021,
Kategorie:
Trans
Podglądanie
sąsiadka,
Oral
Autor: paty_128
... dystans dzielący mnie od wyjścia. Spojrzałam jeszcze raz, ten ostatni, zerknęła na mnie. Z rumieńcem powędrowałam do szatni. Biorąc prysznic uświadomiłam sobie, że patrzyłam na nią jak facet. Pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło, kobiety nigdy mnie nie pociągały, zawsze patrzyłam na nie jak na koleżanki. Z wyjątkiem imprezy, na której jedna z nich pocałowała mnie. Wtedy uciekłam speszona. A teraz... było mi to obojętne.
Następnego ranka obudziłam się nie przez alarm na telefonie, ale przez ból. Zakwasy po wczorajszej siłowni. Po ćwiczeniach miałam się rozciągnąć, ale przybycie tamtej kobiety zbiło mnie z tropu. Praca czekała, musiałam jakoś dotrzeć do marketu. Oczekiwałam nieznajomej zarówno tam, jak i później na siłowni, jednak się nie zjawiła. Specjalnie przyszłam o tej godzinie, co ona dzień wcześniej, na próżno. Może się domyśliła? Koncentrowałam swoją uwagę wokół jej osoby niemal zapominając o rozciągnięciu po ćwiczeniach. Byłam stanowczo bardziej zmęczona niż wczoraj, lekko obolała i śpiąca.
Po drodze wskoczyłam jeszcze do sklepu po zakupy na kolację i od tamtej pory czułam się śledzona, ktoś za mną szedł. Skręciłam raz, drugi, trzeci, a kroki nie cichły. Poczułam się bezpiecznie dopiero gdy wpisywałam kod w domofonie. Z ulgą w sercu poszłam do windy, akurat była na parterze. Ciśnienie mi skoczyło ponownie, gdy ktoś jednak wszedł za mną. Drzwi windy prawie się zasunęły, gdy zatrzymały je drobna dłoń. Ustąpiły, a ja oczom nie wierzyłam. Blondynka. Co ona tu, ...
... u licha, robi?!
Posłała mi lekki uśmiech i stanęła obok mnie.
- Które piętro? – zapytała, gdy ruszyłyśmy.
- Siódme.
Skinęła tylko głową.
Z każdą sekundą atmosfera robiła się, coraz bardziej gęsta, skupiałam się na kontrolowaniu ruchów by nie zrobić czegoś głupiego. A umysł podsuwał mi wyłącznie głupie wizje. Ona nawet na mnie nie spojrzała.
Wysiadłyśmy na tym samym piętrze. Wtedy mnie olśniło. To ONA będzie nową sąsiadką. Jak lustrzane odbicia stanęłyśmy przed drzwiami do swoich mieszkań i otwarłyśmy, jednocześnie znikając za progiem.
Może będzie fajnie, poznamy się, będziemy koleżankami. Tak, to miłe spojrzenie na przyszłość. Trzeba się tylko przełamać.
Kolejne dni wyglądały podobnie, raz ponownie byłyśmy w windzie. Tylko my.
- Będziemy tak się mijać bez słowa? – Zagadałam w końcu. Uśmiechnęła się.
- Wybacz, jestem tu nowa. Mów mi Nina – podała mi rękę.
- Anka. – Uścisnęłam jej dłoń. Winda w międzyczasie dowiozła nas na piętro. – Wpadnij kiedyś pogadać.
- Na pewno skorzystam z zaproszenia. – Odparła, mierząc mnie swymi orzechowymi oczami.
Nie mogłam uwierzyć, że nawiązałam z nią aż taki kontakt. Parę dni temu to by było nie do pomyślenia... Chciałam śpiewać ze szczęścia. Lekka depresja po przeprowadzce minęła i nie byłam już zdesperowaną dwudziestoparolatką, nie ganiałam za facetami jakby mieli być ósmym cudem świata. Wrzuciłam na luz. Byłam młoda, pewnie jeszcze niejednego poznam.
Nina skorzystała z mojego zaproszenia, kilka dni ...