Niewolnica - cz. 5.
Data: 29.04.2021,
Kategorie:
BDSM
Autor: Tomnick
... Przymknęła oczy, zagryzła wargi, odchyliła głowę, oparła ją o ścianę i rytmicznie, głęboko, energicznymi ruchami wbijała palce w otwory. Nie wytrzymała i znowu jęczała. Teraz był to jęk kobiety rozkoszującej się swoim podnieceniem. Co jakiś czas wspinała się na palce i głośniej jęczała.
– Nie przerywaj! – ostrzegł ją Pan, widząc że traci rytm, ulegając własnej przyjemności. Pan chciał, żeby jak najdłużej penetrowała dziurki.
Właśnie tkwiła w takiej pozycji, gdy napłynęła fala rozkoszy. Jęk zaspokajającej się zabrzmiał jak ból cierpiącej kobiety, ale drżące dłonie, nogi i uśmiech błąkający się po ustach wskazywały na przeżywanie ekstazy. Niezbornymi ruchami jeszcze wbijała palce w pochwę, palec w odbycie wcisnęła możliwie głęboko i tkwiła w nim nieruchomo. Przestała wyginać się, stanęła na stopach, przygarbiła się i smakowała ostatnie ulotne chwile orgazmu.
Kiedy on był już wspomnieniem, stała bokiem do nas, oparta o ścianę. Oddychała ciężko, jakby skurczyła się, ale starała się utrzymać palce w otworach.
– Wyjmij paluszki, uklęknij i wyliż – tym samym tonem polecił Pan.
Odwróciła się do nas, wyjmując palce, rzuciła nam półprzytomne spojrzenie. Uklękła, szeroko rozstawiając kolana, oparła pośladki o pięty i zaczęła oblizywać palce.
*
Jej pokaz dobiegł końca. Cieszyła ją zadana pozycja, bo ciężarki wiszące na wargach, opierały się o posadzkę.
– Otwórz usta – polecił Pan.
Chwilę później, mrużąc oczy, łykała strugę moczu.
– Połóż się na plecach i ...
... nałóż nogami.
Z wysiłkiem, ale wykonała polecenie. Drgnęła, kiedy plecami dotknęła kafli.
– Zimne! – zapiszczała.
– Stul pysk!
Pomogłam jej, trzymając nogi na wysokości głowy. Stopy prawie dotykały posadzki. Ciężarki gwałtownie przetoczyły się i zatrzymały, szarpiąc wargi i piersi. Aż krzyknęła z bólu. Pan zignorował jej ból, nachylił się nad pochwą i zaczął sikać. Suka pojękiwała z rozkoszy. Czasami mocz pryskał na brzuch i piersi. Pojedyncze krople spadały na twarz.
– Dziękuję! Lubię, kiedy Pan szcza na mnie – leżała uśmiechnięta.
– Szybko się regeneruje – pomyślałam o jej reakcji. Zaimponowała mi.
Pan wykonał gest dłonią i suka ‘przykleiła się’ do penisa. Znowu go oblizywała. Teraz przyszła kolej na mnie. Suka cierpliwie klęczała na czterech, kiedy ja oddawałam mocz do lejka. Z niego przez gumowy wężyk płynął do pupy suczki. Pan wysunął stopę i suczka w tym czasie lizała jego palce. Kiedy skończyłam, ostatnią strużką moczu trysnęłam na jej plecy.
– Taki zwyczaj. Znak firmowy – uśmiechnęłam się do Stefana.
Suka wstała, wyciągnęliśmy wężyk z odbytu, ustawiliśmy ją tyłem do ściany. Pochylona, naprężając się, wytrysnęła moczem na ścianę. Potem jeszcze drugą i trzecią strugą. Zabrudziła ścianę kałem.
– Och! Przepraszam! – była wyraźnie zażenowana. – Już sprzątam!
– Może powinna zlizać? – Stefan, mrużąc oczy, patrzył na mnie.
– Może innym razem? – uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Chciałam zostawić nieco silnych wrażeń na kolejne spotkania.
Po ...