Anonimowa ekshibicjonistka
Data: 29.04.2021,
Kategorie:
romantycznie,
delikatnie,
ekshibicjonizm,
sztuka,
Autor: darjim
No...
Odetchnąłem z wielką ulgą. Wyszło całkiem nieźle...
Byłem bardzo zadowolony z ujęć, które udało nam się dziś zarejestrować w miejskim parku. Nam, bo uczestniczyła w nich także Laura.
Laura, jako moja modelka, świetnie zagrała swoją rolę.
Co prawda w maseczce chirurgicznej trochę ciężko było ją rozpoznać, ale...
Ja też miałem taką na twarzy. Podobnie zresztą, jak inni. Wymogi bezpieczeństwa w czasie pandemii koronawirusa, to nie w kij dmuchał. Trzeba ich przestrzegać lecz to wszystko nawet dobrze się złożyło. Nie wyróżnialiśmy się, no i taka była moja koncepcja artystyczna. Chodziło o anonimowość i tajemniczość.
Moja koncepcja anonimowej ekshibicjonistki nabrała więc bardzo realnych kształtów.
Ogólnie wyglądało to bardzo interesująco i niezwykle, a przynajmniej taką miałem nadzieję. Ten pomysł wpadł mi do głowy już jakiś czas temu, ale "mieliłem" go w sobie i rozgryzałem na wszystkie sposoby. Od pomysłu do przemysłu wiedzie przecież długa droga.
Wreszcie wykułem jego kształt. Skrystalizowały się wszystkie szczegóły. Byłem gotowy do realizacji. Teraz pozostało tylko znaleźć modelkę gotową wystąpić w tym projekcie, a to nie było takie łatwe.
Wreszcie jednak udało się.
Laura zgodziła się, chociaż nie od razu. Po wielu moich staraniach dała się jednak namówić, ku mojej wielkiej radości. Z początku nie pałała sympatią do mojego pomysłu, ale dała się przekonać.
Początkowo miałem zamiar ubrać ją w maskę Anonimousa, bo ona najbardziej kojarzyła ...
... mi się z anonimowością właśnie.
Kiedyś zafascynował mnie ten duży uśmiech, czerwone policzki, czarne wąsy które były zawinięte do góry i wąska, spiczasta bródka. Czułem wprost ciarki na plecach na ten widok. Była naprawdę mocna w swojej wymowie.
Odrzuciłem jednak ten pomysł. Teraz wydaje mi się nawet być zdecydowanie głupi. Maska Anonimousa pasowałaby raczej do mnie, a nie do ekstra dziewczyny, którą była Laura.
Był czas, że kiedyś sam się do niej przymierzyłem i wyglądałem jak typowy "buńciciel". Było to nawet interesujące, ale nie to jednak miałem na myśli i zdecydowanie ją odrzuciłem.
Wymyśliłem coś innego, a koronawirus bardzo mi w tym pomógł. Maseczka chirurgiczna jest bardziej subtelniejsza niosąc jednocześnie ze sobą podobne pokłady tajemniczości. Złapałem się więc tego z całej siły.
Poszliśmy z Laurą do otwartego niedawno parku. Ja byłem uzbrojony w kamerę.
Pierwsze ujęcie, które zrealizowaliśmy zaczynało się od Laury siedzącej na parkowej ławce. Wybraliśmy specjalnie boczną alejkę, aby nikt nam nie przeszkadzał. Laura siedziała więc na ławeczce z nogą założoną na nogę, wystawiając twarz w stronę powoli zachodzącego już słońca. Może to nie była "magic hour", ale w tym świetle prezentowała się naprawdę nieźle.
Oprócz maseczki miała na sobie białą bluzkę z krótkimi rękawami i niedużym dekoltem oraz plisowaną mini spódniczkę w kolorze kawy z mlekiem. Bardzo podoba mi się ten rodzaj damskich kiecek. A że był to jeszcze model mini, to podobał mi się ...