Wymiana Mam (I). Pierwszy trening
Data: 21.05.2021,
Kategorie:
Mamuśki
BDSM
szantaż,
enf,
Autor: MarekDopra
... sekundy.
Mateusz stał i przyglądał się jej. Wiedziała, że przed chwilą mama Jarka musiała dokładnie to samo przeżywać. Ale doszło do niej, że tak czy siak nie ma żadnego wyjścia. Że nie ma na co czekać, tylko musi wybrać numer do tego małego gnojka i się przed nim płaszczyć. Choć było jeszcze trochę czasu, nie miała zamiaru czekać i wybrała numer.
- Ech... coście nawymyślali – powiedziała kiwając głową do Mateusza i przyłożyła słuchawkę do ucha. Chciała choć spróbować przejąć inicjatywę.
- Witaj Jarku – powiedziała zanim chłopak zdążył się odezwać.
- Dzień dobry pani Olu – po chwili pełnego oczekiwania milczenia usłyszała - co mi pani chciała powiedzieć?
- No właśnie, z tego, co wiem, pomyliliście karteczki – powiedziała spokojnym tonem Ola. Po drugiej stronie panowała cisza. – Nie możecie przecież wymagać niemożliwego? Ja się staram, ale to nie moja wina, że wam się poplątało. Prawda? – czuła, że chyba udaje jej się trochę wytrącić smarkacza z rytmu, żeby się pogubił.
- Tak... ma pani rację... - Ola uśmiechnęła się lekko, gdy to usłyszała i poszła za ciosem.
- Tak więc widzisz, że nie da się tak nagle, na szybko, bo się wszystko miesza...
- Ale da się - przerwał jej Jarek – mam tu na laptopie fotki jak się pani całuje z tym trenerem. W zasadzie to są w mailu na adres pani męża. A ten mail właśnie puściłem. Fotki są w dużej rozdzielczości, więc dużo zajmują i trochę potrwa wysyłanie, ale ja mam szybki internet. To lepiej jak się pani pośpieszy, to ...
... zdążę jeszcze przerwać. To jeszcze będziemy rozmawiać o karteczkach?
Na czole Oli pojawiła się kropelka potu, a w jej oczach dało się zauważyć panikę.
- To jakaś paranoja. Ależ Jarek – powiedziała pośpiesznie gorączkowo myśląc – po co ciśnienie podnosić, nie lepiej porozmawiać o... klapsach? - milczenie w słuchawce tym razem było bardzo złowrogie, więc dodała - ... na moją pupę? – Jarek dalej się nie odzywał, a w głowie Oli szalały myśli. Czuła wściekłość na tego małego gnojka, a jednocześnie strach przed konsekwencjami tego maila ze zdjęciami. Jednak po chwili strach wziął górę nad wszystkimi innymi emocjami. I jedyne, czego pragnęła, to by jego przyczyna zniknęła w tym momencie. Za każdą cenę. Zaczęła mówić spokojnie do słuchawki. – Wiem, że rano patrzyłeś na mój tyłek. Prawda? Ładnie porusza się pod spódnicą? Jak go chcesz ukarać? Dłonią, a może pasem?
- Pasem – usłyszała tylko jedno słowo w słuchawce.
- Dojdziemy do porozumienia – nie słysząc odzewu kontynuowała - wiesz, że to możliwe i tak będzie. Proszę... daj mi szansę. Chcę być twoja grzeczną dziewczynką – mówiła coraz bardziej gorączkowo do słuchawki. Ale słuchawka znów milczała, a czas leciał. Na koniec w desperacji rzuciła – Jarku, proszę no... proszę... chcę tego bardzo. – I rzeczywiście, przez chwilę pragnęła tego, gdy jawiło jej się to jako ostatnia nadzieja na ratunek, byle by tylko zniknęło to nieznośne napięcie związane z wysyłanym właśnie mailem.
- Oki, przerwałem – powiedział – bo ja tak lubię ...