Zła wojna
Data: 21.05.2021,
Kategorie:
Lesbijki
bdsm
dramat,
historia,
Autor: paty_128
... mnie. Na szczęście chwilę przed tym zdołałam się ogarnąć i wlepić wzrok w książkę, próbując zrozumieć coś, co pisali na sto siedemnastej stronie. Nie mogłam zebrać myśli, kiedy Kate była ze mną w jednym pomieszczeniu. Czytałam już czwarty raz te samo zdanie i nic z niego nie rozumiałam. Wyszła, odetchnęłam z ulgą. Odłożyłam książkę i przetarłam twarz dłońmi, jednak obraz jej prawie nagiego ciała ciągle stawał mi przed oczami. Popatrzyłam chwilę przez okno i ponownie zagłębiłam się w lekturze. Na próżno, po chwili wróciła, niosła jakieś papiery, położyła je na stoliku i zasiadła na klasycznym krzesełku, zaczęła coś w nich pisać. Było słychać ciche przesuwanie końcówki pióra po kartce papieru. Siedziała półtora metra ode mnie, a ja poczułam się, jak bym na powrót trafiła do tej piwnicy, związana i zakneblowana. No, i bez podniecenia sytuacją. W mojej głowie zaczęły rodzić się pytania, ale nie chciałam jej przeszkadzać.
- Kate? – Nie wytrzymałam, po prostu musiałam wypowiedzieć jej imię, co po części sprawiło mi przyjemność. Nie wiedziałam, o co dokładnie chciałam ją zapytać.
- Słucham? – Czułam jej wzrok na sobie, wiedziałam, że patrzy.
- Dlaczego SS? A nie piekarz? Albo bibliotekarka? – Zapytały moje usta, nie ja, a mój kark zmusił mnie do obrócenia głowy w bok i spojrzenia na tę jakże ciekawą istotę. Uśmiechnęła się lekko.
- Łatwe pieniądze, duże zarobki. – Jej głos tak strasznie podniecający pieścił moje uszy.
- Zabierz mnie do piwnicy, proszę...
- ...
... Co?
Zorientowałam się, ze wypowiedziałam swoją myśl na głos. Czułam, jak kwitnące rumieńce na moich policzkach są uważnie obserwowane przez jej hipnotyzujące oczy.
- Ja... Tam chyba zostawiłam torebkę...
- Nie miałaś ze sobą torebki.
- Nie? To może w domu zostawiłam...
- Wytrzymasz bez niej te kilka dni.
- Racja.
Zmusiłam się do odwrócenia wzroku. Ona wróciła do pisania, ja do czytania. Było to niezmiernie trudne, każdą linijkę musiałam czytać po trzy razy by zrozumieć jej sens. Domyślałam się, że ta noc i śpiąca obok naga Kate będzie wystarczającym powodem by senność nie przyszła. Pieprzyć to wszystko. Wstałam w celu złożenia namiętnego pocałunku na ustach Kate, ale ona też wstała. Podeszła do okna i otworzyła je. Westchnęłam cicho i wyszłam, zaschło mi w gardle, musiałam się napić. Może i dobrze, że tak się stało. To byłaby najgłupsza rzecz, jaką mogłabym zrobić.
Muszę jej unikać. To smutne, ale to jedyny sposób, by się nie wygłupić. Helga nalała mi szklankę agrestowego kompotu, wyszłam przed dom na schodki. Popołudniowe słońce jakoś mnie na chwilę uspokoiło. Kurczę, mogłam wziąć tą książkę. Nie, nie wrócę się po nią, nie ma takiej opcji.
Siedziałam tak chyba z godzinę nie myśląc o niczym i sącząc powoli kompot. Usłyszałam kroki za sobą, chwilę później obok mnie usiadła Kate. No cholera!
- Wyszłaś tak nagle, coś się stało? – Zapytała.
- Pić mi się chciało. Mogę jutro iść na miasto?
- Tylko z Helgą. Przepraszam, ale miałam dużo papierkowej ...