Wisienka na torcie
Data: 09.06.2021,
Kategorie:
bez seksu,
spotkanie,
Dojrzałe
obyczajowe,
Autor: Indragor
... mnie i mówi: „mamusiu, ja wiem, że miałam jutro iść z koleżankami, ale ja już to odwołałam, bo nie mogę”. Pytam co się stało. A ta taka zmartwiona: „bo mamusiu dostałam czwórkę z matematyki i ja się muszę uczyć”. O widzisz. Krzyśka zadowalają dwóje i tróje, a dla tej czwórka to tragedia. Powiem wam, że w szkole nauczyciele nie mogą się jej nachwalić. Ma tylko piątki i szóstki, przeliczając „na nasze”. To znaczy tam jest bardziej skomplikowany system ocen... a mówiłam już o tym. Z chłopakami się nie włóczy i to właśnie mnie trochę martwi. Nie musi zaraz tak jak inne, ale chociaż od czasu do czasu. Tylko dwa razy miała chłopaka. Raz, w wieku czternastu lat. Pierwszy raz w życiu się zakochała w takim francuziku. Całkiem miły chłopiec, ale trochę się obawiam, bo wiem, jak Francuz potrafi zawrócić dziewczynie w głowie. Na szczęście w tym wieku nie myśli się jeszcze nie wiadomo o czym. Chodzili trzymając się za ręce. Jaki to był słodki widok! Całowali i tylko macał Kasię po biuście. Jak to chłopak, gdy tylko coś dziewczynie wystaje to zaraz musi złapać, cha, cha. Wzięłam wtedy Kasię na spytki. Na szczęście chłopak nie próbował dobierać się jej do majtek. Sama mi powiedziała o tym dotykaniu piersi: „mamusiu, bo ja nie wiem, czy powinnam mu tak na to pozwalać, ale to jest takie przyjemne. Inaczej przyjemne niż zwykle, ale bardzo przyjemne”. Przytuliłam Kasię do siebie i powiedziałam: wiem córeczko, wiem. Poczułam wtedy jednak takie ukłucie w sercu. Moja mała córeczka zaczyna dorastać ...
... i jeszcze trochę a wyfrunie z gniazda. Najciekawsze, że wtedy Kasia nauczyła się francuskiego, aby mogła z nim rozmawiać w jego języku. Do dziś mówi po francusku. Nie tak perfekt, w stopniu komunikatywnym, ale nie ma problemu, by się dogadać.
Drugi raz przed rokiem. – Kryśka zrobiła przerwę na kolejny kęs ciasta. – Nie trwało to nawet miesiąca i chłopak ją rzucił. Nie dziwię się, że ją rzucił. Kasia jak coś wygrzebała to potrafiła zadzwonić do chłopaka i odwołać randkę, bo oczywiście najpierw musiała przeczytać. Za to blisko zakoleżankowała się z taką dziewczynką mniej więcej w jej wieku, która niedawno z całą rodziną przyjechała z Polski. Po chyba trzech miesiącach Kasia przychodzi do mnie i mówi, że jej, tej dziewczyny, rodzice zabronili spotykać się z nią. Przestraszyłam się, że moja córka coś narozrabiała, ale ona mówi, że to dlatego, że jej rodzice zabraniają kolegować się z polskimi dziećmi.
– Przecież twoja córka urodziła się w Anglii – wtrąciła Lilka.
– No właśnie, ale okazało się, że Kasia pochwaliła się, że zna język polski i to wystarczyło. Rodzice tej dziewczyny nawet w domu zabraniają mówić po polsku, tylko po angielsku. Przyznam się, że nie rozumiem takich ludzi. Zresztą chyba tylko Polacy tu przyjeżdżający tak się zachowują, bo nie słyszałam więcej o takim przypadku. Ja wręcz przeciwnie. U mnie w domu mówi się tylko po polsku, chyba że są jacyś goście. Nie wypada przy gościach mówić w języku, którego nie rozumieją. Powiedziałam kiedyś mężowi, że jeśli ...