Wisienka na torcie
Data: 09.06.2021,
Kategorie:
bez seksu,
spotkanie,
Dojrzałe
obyczajowe,
Autor: Indragor
... chce wiedzieć, o czym rozmawiam z dziećmi, musi nauczyć się polskiego. Nauczył się. Nie miał wyboru. Kasia i Krzysiek znają polski perfekt, zadbałam o to. Angielski zresztą też znają perfekt. Trzy lata temu mój mąż był w Polsce na jakimś międzynarodowym spotkaniu. Zaskoczył wszystkich, że on, Brytyjczyk, swobodnie rozmawia po polsku. A, powiem wam coś ciekawego. Pamiętacie, jak 2012 roku było to Euro w Polsce, no tam kopali w piłkę. Starszy brat koleżanki Kasi ze szkoły był na tym Euro i poznał tam dziewczynę, Polkę, ale ona nie zna angielskiego, tylko niemiecki. A ten chłopak tylko angielski. Ponoć zna tam parę słów po niemiecku, ale to za mało, aby się porozumieć. Przez pewien czas korespondowali ze sobą. Zastanawiam się tylko jak oni dogadali się w Polsce. Chociaż aby pomacać dziewczynę, to język nie jest potrzebny.
– Czasami się przydaje – wtrąciłem.
– Cha, cha, rzeczywiście – zaśmiała się Kryśka – ale konieczny nie jest. – Po łyku herbaty wróciła do głównego tematu – Na początku guglali sobie, ale wiesz jak to z takim tłumaczeniem. Napiszesz „przyjadę do ciebie”, po przeguglowaniu wychodzi „przejadę ciebie” i dziewczyna może się wystraszyć. I ta koleżanka zapytała Kasię, czy mogłaby pomóc w tłumaczeniu. A Kasia, wiadomo, nie byłaby sobą, gdyby się nie zgodziła. I tak ta dziewczyna z Polski wysyłała do tego chłopaka mejla po polsku, ten wysyłał Kasi, ta tłumaczyła na angielski i odsyłała chłopakowi. Ten odpowiadał na mejla, wysyłał Kasi, ta tłumaczyła na polski i ...
... to potem trafiało do dziewczyny. Początkowo nie zwróciłam na to uwagi, ale potem się zaniepokoiłam. Chłopak miał osiemnaście lat, ta dziewczyna z Polski pewnie niewiele mniej, o czym oni do siebie piszą? Wiecie, jaka jest ta dzisiejsza młodzież. Może on pisze, że zrobi jej dobrze językiem, a ta odpowiadała, że cały czas jak czytała to robiła sobie dobrze i zanim skończyła czytać to trzy razy szczytowała. A moja wówczas trzynastoletnia Kasia to wszystko tłumaczy. Poszłam do niej i pytam, że niby tak z ciekawości, o czym oni do siebie piszą. A ta moja smarkula: „mamusiu, to jest poufna korespondencja i ja nie udzielam takich informacji”. O! – Kryśka rozłożyła ręce.
– Kryśka!!! – Niewytrzymała Lilka. – Powiedz wreszcie co z tym podwójnym życiem!!!
Osobiście wolałem już się nie odzywać bowiem od jakiegoś czasu w mojej głowie majaczył obraz skromnego dziewczęcia, niemalże pluszaka, ale tylko w dzień, w nocy zamieniającego się w wampirzycę w czarnej skórze z pejczem, pracującą w podrzędnym domu publicznym.
– Ach, rzeczywiście, już mówię, nie denerwuj się Lila – odrzekła Kryśka. – Wiesz, Kasia jest taką zrównoważoną, odpowiedzialną dziewczynką, mówiłam już, prawda? Nie miała żadnych głupich wyskoków więc ja nie miałam powodu, aby jakoś szczególnie ją kontrolować. Tyle o ile. Co innego Krzysiek, tego należałoby pilnować na okrągło. Ma dopiero piętnaście lat, a już włóczy się z coraz to inną dziewuchą. Boję się, żeby któregoś dnia nie przyprowadził jakiejś z brzuchem i nie ...