Wisienka na torcie
Data: 09.06.2021,
Kategorie:
bez seksu,
spotkanie,
Dojrzałe
obyczajowe,
Autor: Indragor
... przykuwał uwagę. Przyglądałem mu się, gdy odezwała się Lilka.
– Czekasz do północy, by sprawdzić, czy zamienię się w Kopciuszka?
– Aha – odpowiedziałem.
– Nie zamienię – zapewniła, udając urażoną moim posądzeniem.
Kilkanaście sekund później wskazówki zegara wskazały północ.
– Mówiłam – odezwała się Lilka.
– Ciekawy zegar – powiedziałem.
– To pamiątka po dziadku. Jedyna, jaka mi po nim została nie licząc starych zdjęć w jakimś albumie w domu rodziców. Początkowo nie mogłam przyzwyczaić się do jego tykania. Nawet chciałam się go pozbyć, ale wydałam sporo pieniędzy na jego odnowienie. I dobrze zrobiłam, że go zostawiłam. Teraz te miarowe tykanie działa na mnie uspokajająco. Łatwiej zasypiam – uśmiechnęła się.
Zegar miarowo tykał, gdy Lilka westchnęła bardziej przytulając się do mnie.
– Wiesz – cicho się odezwała – już prawie zapomniałam jak to jest być z mężczyzną.
– A jak to jest – zapytałem przekornie.
– Cudownie – szepnęła, przez moment patrząc na mnie lśniącymi oczami. Odwróciła wzrok kontynuując szeptem: – Wiesz jak dawno tego nie robiłam? Od śmierci męża. Przez kilka pierwszych lat nie mogłam, a potem się przyzwyczaiłam. A teraz znowu przypomniałeś mi jak to jest być kobietą, jak to czuć mężczyznę obok siebie, w łóżku, i w sobie – westchnęła.
Leżeliśmy milcząc jakąś minutę, gdy łypnęła na mnie z takim wzrokiem i miną, jakby coś knuła. Powoli zsunęła kołdrę z piersi, wyginając przy tym zachęcająco ciało, znowu łypiąc, tym razem ...
... zalotnie. Nasze usta się zetknęły, a moja ręka ponownie powędrowała na piersi kobiety, jej za to znalazła się po chwili między moimi nogami. Czując, że jestem w pełni podniecony powiedziała:
– Zrób mi jeszcze raz dobrze. – Za moment zmieniła zdanie. – Albo nie, teraz ja ci zrobię dobrze.
Przewróciła się na mnie i usiadła obejmując nogami. Patrząc mi w oczy, nie przestając się zalotnie uśmiechać, ujęła członka i wsunęła sobie do pochwy.
– Och... – jęknęła, równocześnie mrużąc oczy.
Zaczęła powoli, miarowo poruszać się, nadal jednak patrzyła prosto w moje oczy. Wkrótce jednak straciła czujność, a jej oczy, zdawało się, zaczęły błądzić po jakimś zupełnie innym świecie.
– Nie wyśpisz się – mruknąłem widząc, że zegar wskazuje trzydzieści pięć minut po północy.
– Nie szkodzi – odmruknęła. – To jak? – zapytała nagle – zadowolisz moją koleżankę?
– Skąd wiesz, że ją zadowolę?
– Wiem. Znam ją. Mnie zadowoliłeś, to ją też. – Po chwili dodała: – A może... może chciałbyś mieć nas obie w łóżku? Jest duże, zmieścimy się we trójkę.
Spojrzałem na nią, ale z jej twarzy nie udało mi się wyczytać, czy mówi serio, czy tylko mnie wkręca.
– Pomyśl. Dwie lwice w łóżku. – Po czym dziabnęła mnie zębami w ramię, aż odruchowo odsunąłem się parę centymetrów.
– Nie – kontynuowała – ty raczej wolisz uległe. Pomyśl, dwie posłuszne nagie kobiety, które wykonają każde twoje polecenie, a jeśli któraś będzie nieposłuszna, będziesz mógł ją ukarać. Zastanów się – kusiła tajemniczo.
– ...