Burze i rytuały (VI)
Data: 21.07.2019,
Kategorie:
kryminał,
BDSM
dziwne,
Dojrzałe
długa fabuła,
Autor: BlueNight
... widziała tylko nagie plecy kobiety i jej blond włosy. Unosiła się rytmicznie, by na chwilę przystanąć, wtulona w ramiona kochanka. Zwarli się ustami, aż po chwili chwycił ją mocno i położył na klepisku, znikając z oczu Anny. Rozejrzała się za kolejną szczeliną, z tamtej jednak dostrzegała tylko, nagie owłosione łydki mężczyzny i jego stopy, mocno wsparte o podłoże. Głośne westchnienia dziewczyny były słyszalne nawet stąd, po chwili krzyknęła głośno, a chłopak zatrzymał się na moment.
– Ciszej – usłyszała, głos chłopaka – jeszcze cię usłyszy twój ojczym.
– Niech słyszy – rzuciła jego dziewczyna i jęknęła głośno.
Na moment oboje usiedli, Anna wróciła do poprzedniego miejsca obserwacji. Skądś kojarzyła chłopaka, dziewczynę zresztą też. Oboje wydawali się znajomi.
– Pomożesz mi? – spytała, przytulając się do jego ramiona.
– Pomogę Gabryś. Obiecuję.
– On mnie zatłucze.
– Nie zatłucze. Jak będziesz pełnoletnia, uciekniemy z tej dziury. Mam ciotkę w Olsztynie, zabiorę cię.
– Pełnoletnia. Ja nie…
– Wytrzymasz, musisz.
– Ja nie chcę tu być. – perliste łzy spłynęły po jej policzku – Oni tu przyłażą – rzuciła z wyrzutem.
– Nie możemy tak po prostu uciec. Tak będziemy mogli wziąć ślub i nic im do tego.
– Nie rozumiesz.
– Może mój oj…
– On! – wyrzuciła wściekła – On też tu bywa. Twój tatuś, pieprzony sukinsyn.
– Ja, nie wiedziałem.
– Spieprzaj. Wszyscy jesteście tacy.
– Gabryś, błagam. Zabiorę cię stąd – wstała wściekła i cisnęła ...
... ubraniami w chłopaka. Tamten ubrał się i nie patrząc na nią, wybiegł czerwony na twarzy. Dziewczyna usiadła w kącie.
Minęło kilka chwil, gdy w ciszy uniosły się wypowiadane przez nią słowa.
– Jeśli mnie słuchasz diable, czy kimkolwiek jesteś. Ty, który odwiedzasz moje sny. Pomóż mi. Dam ci to, czego chcesz. Moje – zamilkła – łono czeka na ciebie. Tylko zabierz mojego ojczyma. Zabierz ich wszystkich, a dam ci swoje ciało. Zresztą każdy je bierze, ale może, chociaż ty dasz mi coś w zamian.
Anna zamarła, wbijając spojrzenie w młodą dziewczynę. Akt zawiązywania paktu z siłami nieczystymi wypełniło senną rzeczywistość policjantki drżeniem, opadła na kolana, orząc paznokciami po starym drewnie stodoły, siła uderzająca od dziewczyny, czy raczej od czegoś, co teraz znajdowało się w stodole powalała. Gabriela przysiadła, rozpościerając szerzej uda, po czym w znajomym rytmie unosiła się i opadała bezwładnie, niczym marionetka na podłogę. Anna spróbowała się podnieść, ale coś zabrało jej władzę w nogach, powalając ją na ziemię. Opadła zwinięta w kłąb, gdy niebo przybrało barwę granatu. Na około przez niebo przelatywały obłamane gałęzie i zielone jabłka otrząśnięte, przez potęgujący się wiatr. Anna na klęczkach spróbowała odsunąć się od stodoły, ale z każdym uderzeniem mocy zaciskała się na niej. Potężny huk wypełnił jej uszy, uderzając jej głową o zbity piach. Krew z rozbitej wargi spłynęła na jej usta.
We wszechobecnym chaosie ponad Anną stała ogromna, znajoma postać. Wielkolud bez ...