Burze i rytuały (VI)
Data: 21.07.2019,
Kategorie:
kryminał,
BDSM
dziwne,
Dojrzałe
długa fabuła,
Autor: BlueNight
... wyjąkała. Tacy się też zdarzali, najczęściej pozostawiali po sobie siniaki i podarte ubrania.
Przywarł do niej i zalśniła taśma monterska w jego rękach, gdy zakleił jej usta. „Jebany psychol” – przechodziło jej przez myśli, gdy narastała adrenalina, a serce waliło, jak młot. Pociągnął ją za włosy, wtedy Ewa z całej siły próbowała kopać i szarpać się, jednak jego uchwyt był silny. Rzuciła się kolejny raz i z całej siły uderzyła łokciem w jego splot słoneczny. Napastnik zgiął się z bólu. Uwolniona spróbowała odbiec od mężczyzny w stronę drogi. Po chwili jednak dogonił ją i rzucił się, przygniatając do ziemi. Oboje padli na ziemię, po czym tamten z wielką siłą uderzył ją w skroń. Wstał z ziemi, otrzepując z siebie kurz, po czym wziął głęboki oddech i uniósł ogłuszoną kobietę. Zaniósł do starej szopy, z trudem mijając ciasno rosnące krzewy i rozwalone drewniane drzwi. Gdy wróciła jej przytomność, spróbowała szarpać się, ale tamten przywiązał jej nogi do metalowych obręczy na skrajach szopy. Leżała na jakimś płaskim kamieniu. Stał obok, obserwując ją i kończył zakładać białe, lateksowe rękawiczki, po czym wyciągnął z kieszeni kłąb waty i zaczął go czymś nasączać. W powietrzu rozniósł się silny zapach rozpuszczalnika. Mężczyzna podszedł i chwycił ją mocno za biodra i przyciągnął do siebie. Odkleił jej taśmę, mocnym szarpnięciem, po czym spróbował stłumić jej jęk bólu zaciskając dłonie na jej ustach. Szarpnęła się i zacisnęła zęby na nieopatrznie odsłoniętym palcu. Poczuła w ...
... ustach smak talku i krwi, gdy rozdarła zębami lateksową rękawiczkę i wgryzła się w opuszkę. Mężczyzna wrzasnął z bólu i uderzył ją znowu, aż uderzyła czołem o płaski kamień. Ciepła krew spłynęła z rozciętego czoła, gdy zamroczona, uniosła głowę. Chwycił jej włosy i odciągnął do tyłu, po czym wcisnął w jej usta kłąb waty, który zasłonił wargi i nos, po czym zakleił wszystko taśmą. Z każdym wdechem czuła, jak w jej płuca wbija się opar rozpuszczalnika, dławiąc ją i coraz bardziej zbliżając do nieprzytomności. W ostatnim momencie odchyliła głowę i dostrzegła innego mężczyzna w błękitnych spodniach, wtedy zamknęła oczy.
Budzik wyrwał Annę ze snu, jednego z tych, które nie dają odpoczynku, ani ulgi. Wstała, rozcierając podrażnione oczy. Chociaż była przekonana, że te realne koszmary senne, przestały być dla niej problemem, już lata temu, to jednak życie udowodniło jej, że jest inaczej. Teraz jednak wróciły ze zdwojoną siłą, jakby coś w tym mieście, wchodziło jej do głowy, pozostawiając po sobie tępy, pulsujący ból w skroniach. Koszmar z ostatniej nocy był dziwaczny, miała wrażenie, jakby nie był to jej sen, jakby była zaledwie gościem w czyimś potarganym i zepsutym umyśle. Sama myśl o tamtej dziewczynce przyprawiał ją o mdłości. Usłyszała ciche westchnienie. Adam spoglądał na nią, na wpół wybudzony. Pochyliła się i delikatnie pocałowała go w usta, wychodząc spod ciepłej kołdry. Marzyła o prysznicu i kubku kawy. Gdy spojrzała na siebie w lustrze, zdała sobie sprawę, że jest ...