Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
delikatnie,
ostro,
Autor: koko
... charakterystyczny, figlarny uśmieszek.
- Ciekawa jestem, jak sobie poradzisz bez zdejmowania ubrania.
- Przekonasz się.
- Nie mogę się doczekać – zadrwiła i zrobiła cwaną minę. – I mam nadzieję, że w tym samym czasie on będzie marzył o tym, żeby być na twoim miejscu. Można was ogłupić byle ciuchem, prawda? – Nie pozostała mi dłużna. Wiedziałem, że potrafi być bezpośrednia, ale i tak poczułem dumę. W pracy zasadnicza, może nawet zbyt nieprzystępna, a teraz nieokrzesana i bezwstydna świntucha. Coraz częściej nie mieliśmy oporów przed mówieniem sobie sprośności i nazywaniu rzeczy w dosadny sposób, bo taki prymitywny język działał na nas błyskawicznie.
- Jesteś bardzo, ale to bardzo nieprzyzwoita, wiesz? – zażartowałem.
- To chyba dobrze, co nie? Nie masz przecież nic przeciwko, żebym przyciągała uwagę facetów. To przecież twoje słowa – wypomniała mi z drwiącym uśmiechem. Wzięła sobie do serca to, co jej powiedziałem po naszej gorącej akcji na kuchennym blacie. Od tamtej rozmowy jej nastawienie do mężczyzn zmieniło się diametralnie.
- Zmieniłem zdanie – wysapałem, ponieważ jej słowa cholernie na mnie działały. Na samą myśl o tym, co chciałem jej zrobić, krew zagotowała mi się w żyłach.
- Co? Już nie chcesz, żebym taka była?
- Zmieniłem zdanie – powtórzyłem głośniej. – Zerżnę cię teraz.
Iza zachichotała słodko i odwróciła się twarzą do mnie. – Nic z tego, kochany. Musimy iść.
Ostudziła mój zapał, chociaż od początku wiedziałem, że ze spontanicznego ...
... seksu nici. Od pewnego czasu rzeczywiście słyszeliśmy już krzątaninę Adama przed swoim apartamentem. Brzęk szkła i szuranie krzesłami świadczyły o tym, że na nas czeka. Z wielkim żalem musiałem odłożyć perwersyjne obietnice na później.
- Wpław, czy na pieszo? – zawołał do nas, kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
- Dowcipniś – podsumowała go Iza i oczywiście wybraliśmy drogę wokół basenu, chociaż było dalej.
Idąc na to spotkanie, miałem dziwne podejrzenie, że Iza widzi w naszym sąsiedzie potencjalnego kandydata, z którym chciałaby zrealizować swoją fantazję. Zresztą stałem się na tym punkcie wyczulony, chociaż minęło zaledwie kilka godzin, odkąd mi zdradziła swoje fantazje. Podczas obiadu w restauracji, jak jakiś psychopata prześwietlałem siedzących przy sąsiednich stolikach mężczyzn, zastanawiając się, czy odpowiadaliby jej wyobrażeniom. Czy miałem już obsesję?
Adam był na oko starszy od nas o kilka dobrych lat i wyglądał …nowocześnie. Miał wygoloną na gładko głowę, ale nie przypominał agresywnego mięśniaka bez szyi. Owszem, dobrze zbudowany, umięśniony, jednak ciepłe spojrzenie sprawiało, że wzbudzał sympatię już od pierwszego spotkania. Mimo że obracał się w show-biznesie, to wcale się tym nie chełpił, a o pracy opowiadał rzeczowo i bez upiększeń. Nic dziwnego, że czas upływał nam w luźnej i sympatycznej atmosferze i zanim się zorientowaliśmy butelka była już opróżniona. Teraz musieliśmy się już pilnować, ponieważ następnego dnia i ja i on mieliśmy dużo pracy. Nasze ...