-
Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021, Kategorie: małżeństwo, Sex grupowy delikatnie, ostro, Autor: koko
... spotkanie wyglądało trochę dziwacznie, ponieważ Adam często chwytał za aparat, który cały czas leżał w zasięgu ręki i pstrykał zdjęcia, głównie Izie. - Przepraszam was, ale to takie zboczenie zawodowe. Trudno mi się powstrzymać – tłumaczył się. – W naszym żargonie powiedziałbym, że jesteś bardzo wdzięcznym obiektem do fotografowania – zwrócił się do Izy. – Ale w twoim przypadku takie określenia są… – zrobił przerwę w poszukiwaniu lepszego słowa – koślawe i bezuczuciowe. - A ty? Jakbyś mnie określił? – spytała go z rozbrajającym wdziękiem. Ostatnie zdarzenia sprawiły, że Iza stała się odważniejsza i nie krepowała się kokietować innych facetów. Adam spojrzał na nią uważniej, ale miał już przygotowaną odpowiedź. – Powiedziałbym raczej, że kocha cię obiektyw. Lepiej?– Roześmialiśmy się głośno. - Jesteś miły, ale daleko mi do twoich modelek – odpowiedziała mu skromnie. Czyżby moja zadziorna pani chciała sprowokować go do komplementów? - Nie ruszaj się przez chwilę – powiedział, ignorując jej ostatnią uwagę. Sam uklęknął z aparatem dwa metry dalej i po kilku przymiarkach nacisnął spust migawki. - Na moich modelkach światło nie załamuje się tak pięknie jak na tobie, skarbie – dopiero teraz odniósł się do jej słów, a ja nie miałem wątpliwości, że ma na myśli wyeksponowany biust mojej żony. - Taaak? – spytała zaskoczona. – A jak to wygląda? - Przekonasz się sama, kiedy pokażę ci zdjęcia – wyjaśnił rzeczowo i nie pozwolił jej wplątać się w gierki słowne. ...
... – Usiądź teraz przy basenie – poprosił. – Zanurz stopy w wodzie. Iza posłusznie wykonała polecenia, a on położył się na brzuchu niedaleko niej i z tej pozycji wykonał serię zdjęć, zmieniając często ustawienia obiektywu. - O tej porze światło jest najlepsze i szkoda zmarnować taką okazję – tłumaczył, podnosząc się na kolana. – Iza, ja przez obiektyw widzę jakby inną rzeczywistość. Widzę promienie słońca, które cię otulają, pieszczą i bawią się tobą. Widzę cienie, które wydobywają z ciebie głębię i piękno, które normalnie nam umyka – wyjaśniał tajniki dobrych ujęć, nie odrywając oczu od celownika. Mową i zachowaniem przypominał teraz prawdziwego artystę. - Mów tak! Jeszcze! Proszę – podpuszczała go. Próbowała usidlić go spojrzeniem szarych oczu i kształtem ust, które układała w rozbrajający, kuszący uśmiech. Schlebiał jej kwiecisty styl, w jakim się wypowiadał o jej urodzie. Chyba każda kobieta byłaby zadowolona, słysząc na swój temat tyle epickich określeń. Była przy tym nieznośna. Patrzyła prosto w obiektyw z uwodzicielskim uśmiechem, teatralnym gestem poprawiała włosy, a nawet odważyła się zsunąć ramiączko biustonosza, odsłaniając obojczyk i ramię. - Nie wierzysz, w to co mówię? – spytał pewny swego. – Zresztą sami zaraz zobaczycie, co w takich warunkach można osiągnąć. Iza była w swoim żywiole, Była w centrum uwagi i świetnie się przy tym bawiła. Co jakiś czas zerkała na mnie, kusiła mnie dwuznacznymi uśmieszkami i minami. Rozumieliśmy się bez słowa. Obydwoje ...