Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
delikatnie,
ostro,
Autor: koko
... zwiotczało i opadło bezwładnie na pościel, jakby uszło z niej powietrze. Pogłaskałem ją po policzku. Była rozpalona. Adam wygramolił się spomiędzy jej nóg, sprawnie zrzucił z siebie resztę garderoby, potem zaległ po drugiej stronie. Zanim to się stało, spotkaliśmy z Izą wzrokiem, przez ułamek sekundy byliśmy tylko my, we dwoje. Jej zmęczone oczy rozbłysły na nowo.
- Tego chciałam – wyszeptała.
To była dziwna sytuacja. Była rozpalona i świadoma, że najlepsze jeszcze nadejdzie, że to jest dopiero początek. Nie ustalaliśmy wcześniej żadnych reguł i sekwencji zdarzeń, nie przerabialiśmy scenariusza, ale obydwaj z Adamem wiedzieliśmy, że jesteśmy tu dla niej. Mieliśmy własne potrzeby, ale to ona była najważniejsza. Wciśnięta pomiędzy twarde, męskie ciała, które mierzyły w nią groźnymi, sztywnymi kutasami wydała się drobna i bezbronna. Była naszym skarbem i chyba o to chodziło w jej fantazji. Oddech Izy wreszcie się wyrównał, ale dobrze wiedziałem, że moja wymagająca kochanka jest co najwyżej podrażniona, ale na pewno nie jest zaspokojona.
Adam wsparł się na łokciu i otaksował nas wzrokiem. Z jego twarzy biła łagodność i spokój. Dobry jest – pomyślałem. – Podniecenie na pewno rozrywa mu jądra, ale on cierpliwie czeka na odpowiedni moment.
- Nie spodziewałem się tego po tobie, Iza. Wyglądałaś tak niewinnie – wymruczał.
- Pozory mylą – odpowiedziała cwaniacko. – Ale to jest nasz debiut – przyznała się zaraz potem.
- I?
- I jest obłędnie, tak jak chciałam – ...
... odpowiedziała i popatrzyła na mnie z wdzięcznością.
– Obydwaj jesteście kochani.
Uniosła się, rozpięła z tyłu biustonosz i odrzuciła go za siebie. – Teraz macie mnie całą – powiedziała zadowolona i przytuliła nas. Cholera, byliśmy naprawdę blisko. Czułem na sobie jego oddech i zrobiło mi się nieswojo. Zaakceptowałem wcześniej fakt, że obcy mężczyzna wkroczy w strefę naszej intymności, tam, gdzie nikt obcy nie powinien nigdy dotrzeć. Inaczej bym się na to nie zgodził, ale ciągle czułem obawę i stres, że dotykając Izę przypadkiem dotknę i jego. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jest to wysoce prawdopodobne. Obaj głaskaliśmy ją po brzuchu i piersiach. Nasze dłonie schodziły niżej i kurwa, nie wiem, co by się stało, gdybyśmy chcieli jednocześnie włożyć palce do jej szparki.
Iza głaskała go po wygolonej głowie i wodziła wzrokiem za długimi palcami, którym niespiesznie obrysowywał jej pierś. Zabawiał się sutkiem, który ponownie z małej poziomki zmienił się w dojrzewający pąk.
- Dobrze mi – powiedziała odprężona i odwróciła do mnie twarz. Poczułem jej ciepłą dłoń na policzku. Dotknęła kciukiem moich warg, a ja go polizałem. Przysunęła się bliżej, a kiedy nasze usta się złączyły, zadrżałem i poczułem w jądrach nieznośny ból. Penis pulsował, jakby miał zaraz eksplodować. Iza podrażniła w moich ustach chyba wszystkie komórki i nagle odsunęła głowę. Wpatrywała się we mnie szeroko otwartymi oczami, upewniając się, czy jestem gotowany na to, czego obawiałem się najbardziej. ...