Iza i Tomek (III)
Data: 27.06.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
delikatnie,
ostro,
Autor: koko
... zażartowała, stawiając przed nim filiżankę wypełnioną czarną jak smoła cieczą. – Rozumiem, że dla ciebie mocna, bez mleka i cukru, tak?
- Dokładnie — potwierdził z wdzięcznością w głosie i zaciągnął się parą unoszącą się znad naczynia. – Cudownie pachnie.
- I połknij jeszcze to. – Podała mu jakąś pastylkę. – Dobrze robi na ból głowy.
Duma rozpierała mi piersi. Mogła przecież drwić i nabijać się, bo mężczyzna na kacu jest zawsze wdzięcznym obiektem do kpin. Jednak, zamiast się nad nim znęcać, moja żona wykazała się rozsądkiem i troską. Facet również docenił jej dobre serce i mimo że sprawiło mu to dużo trudności i bólu, natychmiast się podniósł i wyciągnął na powitanie dłoń – najpierw do Izy, a potem do mnie.
- Przepraszam, że się nie przedstawiłem, ale jestem jeszcze trochę… otępiały – tłumaczył się zmieszany. – Adam… Jestem Adam – powtórzył na wypadek, gdybyśmy nie zapamiętali. Jak na zawołanie wymieniliśmy z Izą porozumiewawcze spojrzenie. Miałem nadzieję, że tego nie zauważył, jednak to imię pozostało już z nami i przywodziło jednoznaczne skojarzenia.
Jedna kawa przeciągnęła się do dwóch, a na dokładkę poszło jeszcze zimne piwo. W międzyczasie wyjaśniło się, kim jest nasz tajemniczy sąsiad. Okazało się, że jest fotografem i to wcale nie byle jakim. Był profesjonalistą z ogromnym portfolio i robił tutaj sesję modową dla znanej marki, co tłumaczyło jego nieobecność w ciągu dnia. Facet był zwyczajnie zapracowany. Na terenie kompleksu znajdowało się wiele ...
... zabudowań starego folwarku, w tym również stary, ceglany młyn, którego surowe, loftowe wnętrza doskonale pasowały do prezentacji nowej kolekcji ubrań i to głównie tam odbywały się sesje. Modelki i modele zakwaterowali się w pałacyku, bo jak podsumował Adam, tam jest o wiele łatwiej lansować się na Instagramie, robiąc fotki w stylowych wnętrzach, spa, czy siłowni. On, podobnie jak my, wolał apartament na uboczu, gdyż oprócz pracy na planie, potrzebował jeszcze odpowiednich warunków i spokoju, aby sortować i obrabiać zdjęcia.
Po godzinie Adam poczuł się lepiej i mógł wrócić do pracy. Odchodząc, zaprosił nas wieczorem do siebie w ramach wdzięczności i przeprosin za wczorajszą imprezę. Od razu jednak zastrzegł, że się nie upijemy – nie mógł sobie pozwolić na kolejny dzień opóźnienia. Przyjęliśmy jego zaproszenie z radością, ponieważ lubiliśmy towarzystwo, a nie zapowiadało się, żebyśmy w najbliższym czasie jeszcze tu kogoś poznali. Dlatego, żeby nadrobić zaległości, spędziłem popołudnie z laptopem przy basenie, próbując napisać coś mądrego. Jedynie Iza nie miała żadnych obowiązków i kiedy ja pracowałem, ona wylegiwała się na dmuchanym fotelu, pływając leniwie po basenie. Prawdę mówiąc, nie mogłem się skupić, bo przez cały czas mnie zagadywała, wdzięcząc się w skąpym bikini. Była nieznośna i robiła to celowo, ale nie miałem serca jej nic powiedzieć, bo wyglądała przeuroczo i ponętnie.
- Co o nim sądzisz? – spytała.
- A co mam sądzić? – odpowiedziałem lekceważąco, nie odrywając ...