1. Perfekcjonista (cz. I)


    Data: 10.07.2021, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Kamil Heck

    ... musiałem się zgodzić. Zrobiło mi się przykro. Wciąż byłem niedowartościowanym chłopcem, który desperacko starał się podwyższyć swoją wartość na każdej możliwej płaszczyźnie życia, a mimo to wciąż czuł się gorszy. Ponadto nie odpowiadały mu dziewczyny, w których widział choć cząstkę swojej słabości. Czyżby słynna psychologiczna projekcja?
    
    - To niby kogo mam wybrać? Na siłę kogoś, kto mi się nie podoba? – spytałem przygaszonym głosem.
    
    - Mówiłeś, że macie dużo ładnych dziewczyn – uśmiechnął się pokrzepiająco, czując że trochę się zapędził. Nie trzeba wiele czasu by zauważyć, że jestem wrażliwy. Zbyt wrażliwy. Pizda – przyznajcie, że tak pomyśleliście.
    
    - A co mi po wyglądzie, jak w głowie pusto…
    
    - Ok, ale nie wszyscy ludzie to idioci. Ja może tak – wyszczerzył zęby – ale nie wszyscy. Na pewno znasz co najmniej jedną w miarę ładną dziewczynę, która coś sobą reprezentuje i nie mów mi, że się mylę.
    
    - Noo… - zawahałem się – jest jedna…
    
    - A widzisz, widzisz?! To ta, umm… Kasia? Albo Zuza? O nich mi chyba kiedyś coś mówiłeś.
    
    - Są ok, ale to nie te. Mówię o Basi – wypowiadając jej imię, jej obraz natychmiast skrystalizował się w mojej wyobraźni. Była ładna. Nie miss, ale dla mnie wciąż wspaniała. Zwłaszcza gdy się uśmiechała.
    
    - No to zaproś ją gdzieś. Na kawę, pizze… nawet do tej naleśnikarni do której idziemy, no gdziekolwiek.
    
    - Wiesz, że ja nie umiem w takie rzeczy...
    
    - Bzdura! Taki samorozwojowiec udaje pewniaczka na prawo i lewo i niby nie umie ...
    ... zaprosić dziewczyny? Ha! Podchodzisz, pytasz się, czy jest wolna wieczorem i czy ma ochotę na kawę. Zgodzi się lub nie, a jak nie to proponujesz inny termin. Jeśli znowu się nie zgodzi to pytasz czy może ona jakiś zaproponuje, a jak powie, że nie ma czasu to odpuszczasz, ale nic nie tracisz! – żywo kiwał głową.
    
    - Noo… - zawahałem się.
    
    - Obiecaj, że spróbujesz… Nie, lepiej! – poprawił się – Obiecaj, że zrobisz to jutro. Bo w innym wypadku, będziesz się czaił i czaił. Obiecaj, że jutro.
    
    Chwilę zwlekałem z odpowiedzią. Czegokolwiek bym w życiu nie robił, zawsze starałem się przeanalizować wszystko jak to tylko możliwe i zaplanować najlepszy możliwy scenariusz lub strategię. Niestety przez ogromną ilość zmiennych do uwzględnienia, pomijając równie wielką ilość czasu potrzebną na przemyślenie wszystkiego, czyniło mnie to człowiekiem wręcz skrajnie ambiwalentnym – nigdy nie mogłem się zdecydować, a półśrodki mnie nie zadowalały. Byłem niepewnym siebie perfekcjonistą i czegokolwiek bym nie robił to się chyba nie mogło zmienić. Mimo to Marcin miał rację. Muszę coś postanowić i trzymać się tego, nie myśląc za dużo. Zawsze myślałem za dużo. Czas to zmienić.
    
    - Dobra. Obiecuję. Jutro podejdę do niej i zapytam czy pójdzie ze mną na kawę. – westchnąłem jak bym wcześniej wstrzymał powietrze.
    
    - No i to ja rozumiem! – wyszczerzył zęby i poklepał mnie po ramieniu. Wiedział, że nie złamię obietnicy. Miałem wszystko swój honor.
    
    - Ale co jak będzie stała z innymi – zacząłem się ...
«12...4567»