Szukam słów
Data: 01.08.2021,
Kategorie:
związek,
BDSM
Autor: Szukam_slow
... prostych zębów. Był taki sam jak na studiach, kiedy paradował otoczony wianuszkiem dziewczyn, co wynikało nie tyle z niewielkiego zagęszczenia testosteronu na kierunku polonistycznym, co z pewnej niezwykłej aury, jaką Ernest wokół siebie roztaczał. Przystojny, inteligentny, z dobrego domu - jednym słowem ideał. Kiedy po wielu latach od zakończenia studiów spotkali się w jednym wydawnictwie on nadal miał to coś. A ona uznała, że po dwóch nieudanych związkach być może odnajdzie równowagę w jego ramionach.
- Wystawisz talerze? - jego głos wyrwał ją z zamyślenia.
- Jasne, już się za to zabieram - odrzekła sięgając do szafki wyjęła białą zastawę.
- Ernest - zagadnęła biorąc łyk czerwonego wina, kiedy siedzieli przy stole zajadając pizzę. - Zadałeś mi ostatnio pewne pytanie - badała grunt.
- Hmm... Nie jestem pewien, o jakie pytanie chodzi - odparł spokojnie
- Wiesz, to o fantazje. Pytałeś mnie, czy mam jakieś marzenia związane z seksem. - próbowała udawać całkiem naturalny ton, choć wypowiadanie tych słów przychodziło jej z pewną trudnością.
- Spełnię każde. Masaż? Truskawki z bitą śmietaną? Muskanie piórkiem?
- Nie, coś trochę innego. Nie chciałbyś trochę poświntuszyć? Najpierw opowiedzieć mi, co się zaraz stanie, a potem zrobić ze mną dokładnie to co i jak chcesz? - starała się to ująć delikatnie, choć na tyle dosadnie, żeby zrozumiał, o co chodzi.
- Ok - odrzekł lekko niepewnym głosem po kilku sekundach ciszy. - Jak sobie życzysz, królowo.
Kilka ...
... minut później byli już w łóżku. Zaczęli tradycyjnie od pocałunków i wzajemnego rozbierania się - wszystko przy akompaniamencie oddechów i cmoknięć, ale brak słów, o które prosiła zaczął ją lekko niepokoić. Zerknęła więc z wyczekiwaniem w oczach. Widziała jak Ernest zbiera się w sobie, po czym z jego ust popłynęło:
- Zaraz wypieszczę twoją cipeczkę moim paluszkiem - i zachichotał jak nastolatka opowiadająca koleżance o pierwszej palcówce ze swoim chłopakiem.
Przywarła do niego pocałunkiem, żeby zamknąć mu usta i by pierwotne podniecenie całkiem nie opadło, po czym przeszli do standardowego zestawu pieszczot i pozycji. Nie mogła narzekać, było całkiem przyjemnie, w głowie tylko natarczywie krążyła jej jedna myśl:
***
Pewnego wieczora, kiedy leżeli już przed snem Olaf wystrzelił jak zbyt mocno nadmuchany balon:
- Kochasz mnie?
- Tak, przecież wiesz - Zuza odpowiedziała pełna niepewności, bo pytanie to zostało wypowiedziane takim tonem, że oczywiste było jego drugie dno.
- Ufasz mi? - wystrzelił ponownie.
- Oczywiście, że tak.
- To dlaczego coś przede mną ukrywasz?
- Ale jak? Co? Nie rozumiem, o czym mówisz - odparła naprawdę nie rozumiejąc, do czego zmierza.
- Jesteś potwornie marnym kłamcą, chyba to sama wiesz. Widzę jak bardzo unikasz tego pytania i jak nieprawdziwe są odpowiedzi, które do tej pory usłyszałem. Zbywasz mnie lub zmieniasz temat, a im bardziej próbujesz to ukryć, tym bardziej ja się boję. Nie rozdzielaj nas tym. Naprawdę możesz mi ...