Wyjazd niespodzianka z Jego perspektywy
Data: 02.08.2021,
Kategorie:
BDSM
Autor: Agnieszka
... w błoto" - powiedziałem, po czym patrzyłem jak posłusznie klęczysz w kałuży wciskając koszulę coraz głębiej w mokrą ziemię. Popchnąłem Cie w pewnym momencie nogą, na tyle mocno żebyś cała wylądowała w wodzie."To jeszcze Ty zostałaś do przerobienia" - powiedziałem, naciskając butem Twoje plecy i sprawiając, że cała obklejona jesteś błotem. Chyba najbardziej szkoda mi Twoich włosów. I tapicerki... o, to będziesz mogła wracać w bagażniku, tam jest folia, więc nic mi nie pobrudzisz."Wstawaj, koniec kąpieli" - ten rozkaz chyba przyniósł Ci ulgę sądząc po tym jak szybko go wykonałaś."Idziemy" - powiedziałem, zmierzając w stronę stojącego w oddali samochodu"Ale..." - usłyszałem niepewny głos..."Ubrania zostają tam gdzie są" - od razu odpowiedziałem. Nie chciałaś mnie zgubić, poszłaś więc grzecznie za mną.Ciekawe jak ten korek? On w sumie wciąż w Tobie tkwi... zajmę się nim później.Gdy otworzyłem bagażnik, rzuciłem Ci duży plażowy ręcznik."Wytrzyj się na tyle, na ile potrafisz, twarz zwłaszcza. Zminimalizujmy szkody w samochodzie. Masz 3 minuty" - powiedziałem.Dałem Ci nawet 4. Zaraz potem, korzystając, że akurat klęknęłaś, chwyciłem za włosy i odgiąłem głowę."Jeszcze punkt obowiązkowy" - powiedziałem, rozpinając spodnie i przykładając swojego penisa do Twoich ust.Gdy zrobiłaś co należało, znów wsiadłaś na tylne siedzenie. Za dobrze robisz loda żebym schował Cię w bagażniku. Gdy tylko wsiadłem za kierownicę, rzuciłem Ci jeszcze jedną siatkę, mówiąc - "Masz, ubierz to".Bluza i ...
... spodnie dresowe. Nic nadzwyczajnego, ale chyba bym zgłupiał pozwalając Ci wejść do domu uwaloną w błocie i całą nagą. W sensie nie żeby mnie interesował Twój maż i jego "ale" - wolałem jednak żeby sąsiedzi nie wezwali do Was policji, bo całą relację szlag by trafił.Ruszyliśmy. Do wyjazdu na normalną drogę towarzyszyła nam tylko cisza."Kim jesteś?" - przerwałem ją pytaniem."Suką" - usłyszałem odpowiedź."Nie. Kim jesteś?""Kurwą.'"Nie. Kim jesteś?""Szmatą?" - tu już słychać było pytanie."Nie. Nigdy nie nazwę Cię żadnym z tych określeń. Musisz mieć jednak świadomość, że Twoje imię to dla mnie synonim wspaniałej kobiety, niesamowitej uległej oraz suki, kurwy i szmaty" - powiedziałem, chyba nieco Cię zaskakując."Jak masz na imię?""Agnieszka..." - padło już szeptem w odpowiedzi.Potem włączyłem radio, które towarzyszyło nam aż do przyjazdu pod dom. Nie przeszkadzałem Ci - przeżyłaś dużo, chciałem żebyś odpoczęła. Dojechaliśmy przed 2 w nocy. Dużo później niż północ."Pobudka" - usłyszałaś, budząc się. Chciałaś już wysiąść, gdy złapałem Twoją rękę."Jeszcze nie" - powiedziałem przyciągając Cię za nią i dając głęboki pocałunek."Teraz pójdziesz do domu. Wykąpiesz się. Zjesz to, co dla Ciebie zostało. A potem pozwolisz spokojnie przelecieć Twoją cipkę swojemu mężowi. Musisz mu jakoś to wynagrodzić" - powiedziałem z uśmiechem."Dziękuję" - usłyszałem, gdy wychodziłaś. Patrzyłem jeszcze na Ciebie jak wchodziłaś do klatki."Kurwa. Zostawiłem korek" - powiedziałem do siebie kiedy zniknęłaś za drzwiami ...