Kanapa Małgorzaty
Data: 10.08.2021,
Kategorie:
nieznajomy,
Zdrada
Autor: BaPe
... klientce jego półnagość, zresztą, jeśli jej to przeszkadza, to ona ma problem i niech ona pędzi do psychologa.
- Czy da pan sobie sam radę? Ja niewiele będę mogła pomóc... - powiedziała. Nie mam tyle siły.
- Jasne. Poczęstuje mnie pani herbatą.
- Oczywiście, a może woli pan kawę?
O tym nawet nie marzyłem - tak, proszę, czarną! Gospodyni wyszła a Kornel zabrał się za rozkręcanie starej kanapy. Szło dobrze. Po kilku minutach pięć części - dwie mniejsze, dwie większe i metalowy mechanizm, były gotowe do wyniesienia. Wyniósł je po kolei przed dom, postawił obok auta a w drodze powrotnej wniósł do pokoju wielkie pakunki z częściami nowej kanapy.
Małgorzata obserwowała go z zainteresowaniem. Podobał się jej taki silny prawdziwie męski facet, świetnie radzący sobie z pakunkami, trzy razy większymi od niego. Ukradkiem podziwiała jego mięśnie, patrzyła jak prężą się pod jego skórą, kiedy zmaga się z ciężarem...
Niech pan zaczeka... Ojej - jak tu brudno. Muszę umyć podłogę. Niech pan odpocznie i wypije kawę, a ja szybciutko posprzątam. Małgorzata zniknęła. Za chwilę usłyszał chlupot wody i kroki. Weszła do pokoju z wiaderkiem pełnym wody. Była ubrana w krótki niebieski kitel. Nawet bardzo krótki - sięgał zaledwie kilka centymetrów za pupę.
Postawiła wiadro, pochyliła się i zabrała za mycie podłogi. Nie, nie klęczała, a pochylała się na wyprostowanych nogach. Kornel udawał, że nie patrzy w jej kierunku, ale nie potrafił oderwać oczu. Jego zmysły pobudzone tak ...
... atrakcyjnym obrazem nie pozwalały przełknąć kawy. Ręka, dotąd zawsze spokojna stała się jakby obca... Siłą woli zmuszał ją, aby trafiała kubkiem do ust. Musiał go odstawić, bo jeszcze chwila i wyleje kawę na spodnie.
Małgorzata czuła jego wstrzymany oddech i skrywane spojrzenia. Przypadek, czy prowokacja - myślał? Może to zemsta za jego półnagość? A może ona chce wypróbować z nim tę nową kanapę? Przez głowę Kornela przemykały scenariusze ewentualnych wydarzeń... We wszystkich był taki sam finał... Naga Małgorzata prosi go o to, aby nie przestawał, a on Kornel udowadnia jej, że zakup nowej kanapy był dobrym pomysłem, bo jest solidna i wytrzymała...
No, już jest czysto... Halo... proszę pana, można stawiać kanapę... jest czysto, powiedziałam... Co się panu stało? ¬le się pan czuje? Może to przez te ciężary... Sam jeden nie powinien pan dźwigać tak ciężkich rzeczy. Pomogę panu.
Kornel wrócił z dalekiej krainy... Tak, skłamał - chyba serce mi odmawia posłuszeństwa. Pozwoli pani, że jeszcze chwile odpocznę... słabo mi troszkę. Zaraz przejdzie. Potrzebuję kilku minut.
Oczywiście - to ja pana przeproszę na chwilę. Pójdę się umyć. Może kieliszek koniaku postawi pana na nogi? Małgorzata postawiła przed nim butelkę i dwa (!) kieliszki a następnie zniknęła. Kornel usłyszał plusk prysznica... Dlaczego dwa kieliszki?
Wypił kawę i zabrał się do pracy. Kiedy Małgorzata wyszła z łazienki, kanapa już stała w narożniku.
- Tu się podnosi i wtedy jest rozłożona, zresztą po co ja pani ...