1. Kanapa Małgorzaty


    Data: 10.08.2021, Kategorie: nieznajomy, Zdrada Autor: BaPe

    ... to mówię, przecież to standardowe rozwiązanie...
    
    - Wypijmy, żeby się dobrze sprawowała - uśmiechnął się do Małgorzaty. Kornel nalał sobie troszkę, a większą porcję wlał do drugiego kieliszka. Nie protestowała.
    
    - No to, zdrowie kanapy - uśmiechnęła się, wypiła spory łyk i odstawiła kieliszek.
    
    - A może pan chce się umyć? Dotknęła spoconego bicepsa. Zmęczył się pan, prawda?
    
    - Tak, chętnie..
    
    - Tam jest łazienka - proszę bardzo. Ręcznik czeka na pana - taki czerwony.
    
    Kornel wszedł do łazienki. Ręcznik czekał na wieszaku. Rozebrał się i odkręcił zawór prysznica. Mydło pachniało jaśminem. Nie lubił takich zapachów, ale co zrobić.
    
    Wydawało mu się, że drzwi łazienki uchyliły się. Ktoś wszedł do wnętrza i obserwował go przez szybę kabiny. Nie, to niemożliwe, pomyślał. Mył się... Zdziwił się dopiero kiedy wyszedł. Nie było ciuchów, znikł ręcznik. W łazience nie było niczego do okrycia.
    
    - Co to za żarty - wysunął głowę z łazienki. Czy pani zabrała ręcznik - zapytał?
    
    Małgorzata siedziała w fotelu. Spośród fałd rozchylonego szlafroczka wyłaniała się jej nagość, odziana w skromny czarny staniczek i stringi. W pokoju panował półmrok, rozjaśniany płomieniami trzech świec... Na stole kusiła butelka wina i dwa kieliszki...
    
    Panie nieznajomy, nie, niech pan teraz nie mówi swojego imienia - tak jest lepiej. Ja jestem Małgorzata i chcę teraz wypić z nieznajomym lampkę wina. Proszę, niech pan wejdzie - wskazała dłonią miejsce przed sobą. Proszę otworzyć butelkę i podać ...
    ... mi wino.
    
    - Ale... ale może ja się ubiorę - Kornel był zupełnie zaskoczony sytuacją.
    
    - Nie, proszę wejść - proszę, niech pan tyle nie gada...
    
    Kornel podszedł do stolika i poradził sobie z korkociągiem. Napełnił kieliszki i podał jeden Małgorzacie. Usiadł na krześle, które wskazała dłonią. Krzesło stało naprzeciw niej, miało skórzane siedzisko, a jakiś kolec kuł go boleśnie w pośladek. Kornel wiercił się przez chwilę aż znalazł optymalne położenie.
    
    - Niech pan teraz wstanie i wzniesie toast, proszę...
    
    Spełnił prośbę. Wstał i... co on ma powiedzieć... Za spotkanie... powiedział.
    
    Wypili. Znów rozlał do kieliszków czerwony płyn.
    
    Małgorzata nacisnęła na zielony przycisk na pilocie i w pomieszczeniu rozdźwięczała muzyka. Było to "Since I’ve been loving you".
    
    - Zatańczmy - powiedziała.
    
    Kornel pochwycił ją i poprowadził. Wydawała się tak bardzo małą w jego ramionach. Zawsze sądził, ze jest to kawałek baby, ale telewizja jak zwykle kłamała... Niby przypadkiem zsunął jej szlafroczek... Nie protestowała. Opadł bezszelestnie na podłogę.... Była cieplutka i... Oręż Kornela niestety podnosił się... Usiłował powstrzymać go siłą woli, bo to wstyd przecież i oznaka słabości, ale był bezradny... O kurczę... ona położyła dłoń na tym rosnącym organie. Spojrzał na nią, ale ich oczy nie spotkały się. Miała zamknięte oczy... Delikatnie rozpiął zapięcie jej stanika i zsunął go przez ramiona...
    
    W drzwiach zazgrzytał klucz. Kornel spojrzał z przerażeniem na Małgorzatę, ale ...
«1234...7»