Kryzys tożsamości (III) - Inne twarze
Data: 10.08.2021,
Kategorie:
dwie kobiety,
bielizna,
BDSM
Autor: CichyPisarz
... głowy do życia rodzinnego, intymnego tym bardziej. Musiała wymyślić trzymająca się kupy bajeczkę.
- Jesteś wyrachowana - stwierdziła Katarzyna.
- Trochę - potwierdziła przytyk liderki i nie uznawała tego za coś niewłaściwego.
- Zmieniłaś się - wypowiedziała kolejne spostrzeżenie.
- Każdy się zmienia - spojrzała gdzieś w dal, w stronę baru, pociągając solidny łyk ciepłej kawy kawy, tym razem czarnej.
Sam wybór napoju, zdawał się być symbolem jej wewnętrznej przemiany. Kawę karmelową, słodką, cukierkową, zamieniła na wyrazistą, mocną - czarną. Piła już taką od trzech tygodni, tylko ona zauważyła tę zmianę, zresztą nie tylko w tej dziedzinie życia.
Wychodząc z wesołymi minami z kawiarni, rozmawiały już jak dawniej, nawet podświadomie trącały się delikatnie barkiem, jakby szukały kontaktu, lub chciały nadrobić stracony czas. Kilak razy dłużej niż powinny zatrzymały wzrok na sobie, spojrzenia zdawały się zaglądać do najgłębiej ukrytych intencji. Znowu liderka przejęła prym.
- W piątek wychodzimy. To polecenie służbowe - zarządziła.
Reakcję przyjaciółki - cudowny śmiech, dołączyła do kolekcji tych bezcennych.
Do piątku było pozostały jeszcze dwa długie dni, ale wyobraźnia żadnej z kobiet, nie pozostawała bezczynna. Marlena już marzyła o cudownie smacznym sromie odzyskanej przyjaciółki. Przez te tygodnie dąsów wizja utraty tego, co dopiero poznała, była najtrudniejsza do pogodzenia się. Wiedziała, że kolejny raz takie szczęście się do niej nie ...
... uśmiechnie. A Kaśka? Katarzyna miała swój plan na przeprosiny Marleny, za jej kilkutygodniowy foch. To miała być niespodzianka, zabawa. Miała tylko nadzieję, że kobieta wejdzie do tego świata i się w nim odnajdzie. Zmiany, które w niej zauważyła, napawały intrygantkę optymizmem.
- Ale było fajnie! DJ był dziś najlepszy, odkąd pamiętam! - Marlena zachwalała czas spędzony w klubie, entuzjazm aż promieniował z jej ciała. Tego jej było potrzeba - wyjść z domu, napić się drinka, wyszaleć.
- Racja - zwięźle i dość chłodno podsumowała Katarzyna.
- Co, nie podobało ci się?
- Nie, było super - odpowiedziała w podobnym tonie, jak przed chwilą, bez większych emocji.
- To dlaczego już wracamy? - okazała małe niezadowolenie.
- Mam - poprawiła się - Mamy też inne plany - odpowiedziała zagadkowo, ale ta wersja bardzo się Marlenie spodobała, już nie marudziła.
Taksówka wiozła kobiety do domu Kaśki, a ona próbowała wprowadzić zmiany w planach, które sobie wcześniej naznaczyła. Trochę się obawiała reakcji przyjaciółki, ale chciała zaryzykować. Co prawda wszystko mogło okazać się klapą, Marlena to nie panowie z agencji, którzy zgodzą się na wszystko, byle zainkasować szmal. Posiada jakieś zasady i granice, do których może się zbliżyć. Ich pokonanie, to już wielka niewiadoma, może zależeć od wielu czynników, ale warto spróbować - rozważała w głowie niewiadome. Właśnie dojechały na miejsce.
- Chcesz mojej cipki? Masz się tu wić i prosić o ten cud! - stanowczo karciła ją za ...