Kryzys tożsamości (III) - Inne twarze
Data: 10.08.2021,
Kategorie:
dwie kobiety,
bielizna,
BDSM
Autor: CichyPisarz
... to nie raz.
- Uwielbiam rządzić. W pracy też czuję się z tym dobrze, przecież wiesz -zakomunikowała, odpowiadając ciekawskiej koleżance. Leżały już w łóżku, gdzie zakończyły rozpoczęte w salonie zabawy, odpoczywały.
- Ale...ty tak często? No wiesz - miała na myśli zabawy w dominację i uległość, próbowała zdobyć więcej informacji.
- Nie wiem, czy powinnam ci to mówić - wymawiała się od zdradzania zbyt wielu szczegółów.
- Nie chcesz, to nie mów - odsunęła się ostentacyjnie, idealnie odegrała oburzenie, udając niezainteresowaną dalszą rozmową.
Nastała chwila krępującej ciszy. Obie były w nastroju sprzyjającym zwierzeniom. Niedawno szczytowały, a poziom endorfin był jeszcze na tyle wysoki, że wyznania wypływały z ust same. Przez ostatnie minuty, obie dowiedziały się sporo o sobie, zadając pewne pytania niby spontanicznie, nieświadomie, przypadkowo.
- Nie, nie za często - ujawniła skrawek utrzymywanej w tajemnicy informacji - wystarczy?
Pocieszona nawet tak zdawkową i ogólną odpowiedzią na odegraną przed chwilą scenkę z oburzeniem, dostała zastrzyk pozytywnej energii. Usiadła na materacu i żywiołowo, jak podekscytowana małolata, zaczęła dopytywać o kolejne sprawy.
- Kiedy ostatnio? - zadając pytanie, Marlena spojrzała na leżącą obok i naciągnęła wciąż opinającą udo pończochę. Co tam przetarte kolana, poczuła się seksownie. Pończochy zawsze kojarzyły jej się z kobiecą klasą i erotyzmem.
- Nie za dużo chcesz wiedzieć? - znowu próbowała uniknąć odpowiedzi, ...
... nie była przyzwyczajona do tego typu sytuacji.
Nie chciała mówić o wizytach mężczyzn z agencji, tym bardziej o sprawach, które już dawno zostawiła za sobą, Marlena nie potrzebowała mieć takiej wiedzy o niej. Kłamać też nie chciała, bo widziała ogromny potencjał w przyjaciółce, z którego chciała w przyszłości korzystać. Nie spodziewała się, że kobieta dostarczy jej tyle naturalnej przyjemności, nie tej opłacanej.
- Nie - przyznała otwarcie, uśmiechając się promieniście, wiedziała, że nadużywa zaufania.
Katarzyna nie wierzyła, że Marlena, ta jeszcze kilka miesięcy temu skromna, trochę nieśmiała i ułożona kobieta, przemieniła się w tak otwartą, wesołą i pewną siebie. W tym momencie doceniła tę przyjaźń. Mimo to nie była gotowa na zdradzenie swoich tajemnic, przynajmniej jeszcze nie teraz.
- Już dawno nie... - skłamała i zmieniła temat rozmowy. - A ty nie jesteś czasem lesbą? - zdobyła się na śmiałe pytanie. Z uwagi na to, z jaką pasją przykładała się do lizania cipki, można było wyciągnąć taki wniosek.
- Kto wie, może? - uśmiechnęła się, jakby było jej to obojętne.
Jej odpowiedź była żartobliwa, nieprzemyślana, taka szybka reakcja, by nie pokazać przyjaciółce, że jest to dla niej spory dylemat.
- Ale z tym palcem w tyłku to trochę przesadziłaś - pożaliła się poddana tej próbie.
- Ja wiem? - zakwestionowała. - Podobało ci się - powiedziała pewnym głosem.
Marlenę przeszyło poczucie lęku. Skąd przyjaciółka mogła to wiedzieć? Nawet przed sobą ciężko było ...